Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 119.png

Ta strona została uwierzytelniona.

Według swojej możności przyjaciela raczy,
Nadewszystko we wszystkiem cnoty nie zabaczy, —
Taki nabył miłości, nabył zachowania,
Przystojnemi sposoby dostał szanowania.
Każdy tego rad widzi, i szczerze miłuje,
Choć mu tego przy kuflu on nie obiecuje.
Uważywszy to wszystko com z tobą rozmawiał,
Proszę byś mnie do ludzi takowych udawał.
Ze skromnemi do śmierci chcę trawić me lata,
Z cnotliwemi przebywać, i zażywać świata.
Gospodarza dobry gość ochotnym zastanie,
W czem go będzie używał, wszystkiego dostanie.
Z wami skromny pókim żyw, chcę zawsze przebywać,
Z wami ja dobrej myśli tylko chcę zażywać.
Bywajcie szczęśni u mnie, będę wam rad w domu,
Ale rozpustnikowi ni kąska żadnemu.
Niechaj mnie każdy mija, każę zamknąć wrota,
Nic mi po tem zażywać takiego kłopota.
A co większa, przed Bogiem za to odpowiedać,
Gdybym ja w domu swoim miał przy zbytku siadać.
Nie na zbytki nam daje Bóg swe żyzne dary,
Żebyśmy ich używać mieli tak przez miary.
Nie na to z łaski jego pola obradzają,
Nie na to nędzni ludzie na nas zarabiają.
Ale raczej, żebyśmy ztąd Bogu dziękując,
Mieli uczciwą żywność, ale nie zbytkując.
Co z przystojnej żywności zostanie każdemu,
Żebyśmy udzielali tego nędzniejszemu.
Nie lepiejże tym groszem nędznego ratować,
Niźli się nad stan ciągnąc wszystko przezbytkować.
Lepiej pewnie, boć za to Bóg da tyle troje,
A napełni obficie wszystkie kąty twoje.
Ale gdy tegoroczne gumno przezbytkujesz,
Jako to miło Bogu, przez rok to poczujesz.
Bo coć teraz zrodziło obficie twe pole,
Pełne brogi masz, pełne i ćwierci w stodole, —
Potem i połowicę tego urodzaju
Nie będziesz miał, nie stanieć chleba jeszcze w maju.

separator poziomy