Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 133.png

Ta strona została uwierzytelniona.

I dojedzie nędznego w tak wielkim zawodzie,
Bo go miłość przystojna przeciw niemu bodzie.
Owo weźmi facalet, zawiń swoje rany,
A zostań tu w pokoju daremnie ubrany. —
Ścigaj królu, odpowie żołnierz panu swemu,
Nie dziw się przekłótemu teraz boku memu.
Choć wątroba wypadła, serce mi zostawa,
Które mi tej śmiałości przystojnej dodawa.
Nie pierwej ja dziś umrę aż swego zawadzę,
A tak dopiero duszę do nieba wprowadzę.
Mężny król zapłakawszy otarł jego rany,
Jedź, prawi, gdzie cię wiedzie umysł pożądany.
Bóg pomóż cny rycerzu, bym takich miał wiele,
Bez wątpienia bym gromił swe nieprzyjaciele.
Gdy się tak naszy starszy mężnie dobijali
Sławy dobrej i granic sobie przyczyniali,
Za takie zacne sprawy i godne posługi,
Jeden za Hektora stał, a Ulises drugi.
Był ten zwyczaj po każdej bitwie zwyciężonej,
Król wolności potwierdzał zawsze przyczynionej.
A za swe krwawe rany rycerstwo swobodne,
Stanowili więc prawa, i wolności godne.
Król potem przez odmowy na wszystko pozwolił,
Czem ku przyszłej potrzebie rycerstwo zniewolił.
Słyszałeś gościu miły, com powiedział tobie,
Krótko wprawdzie, jak oracz, uważajże sobie,
Jako naszy przodkowie te kraje osiedli,
Jako przeważnej myśli ustawnie dowiedli.
Jako prawa, swobody takie otrzymali,
Jako się w nich nad złoto bogate kochali.


Gość.

Wielkie męstwo zaiste waszych przodków było,
Które jakom zrozumiał potomstwo uczciło
Tak przestronnemi prawy, szeroką wolnością,
Mocnemi przywilejmi, szlachectwa zacnością.
Jużem słyszał od ciebie, gospodarzu miły,
Jakie męstwo sarmackie, jakiej mocy byli.