Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 162.png

Ta strona została uwierzytelniona.

Niemądry lud, oto wnet w miasto dziw prowadzi.
Pamiętaj Trojaninie żeć ten koń zawadzi,
A na twą wieczną zgubę jest tu zostawiony,
Bo w nim Pyrrus z żołnierzem leży uzbrojony.
Skoro pierwszym snem oczy każdy swe zabawił,
Srogi Pyrrus drabinkę na ziemię wystawił.
Otworzywszy brzuch koński wnetże lud wywodzi,
A we śpiączki Trojanom srogo zaraz szkodzi.
I tak on wielki marcha miastu upadkiem był,
By nie on, jeszczeby był zacny Pryamus żył.
Bo on na rynku stojąc wnet żołnierza rodził,
Z których każdy po mieście swojego dowodził.
Równieć to też taki koń u nas postawiony,
Zbytek, niewiem z której wżdy przyszedł do nas strony.
Iście on u nas swego także już dowodzi,
Z wielkiego swego brzucha wszystko nam złe rodzi,
Strzeż Boże by przykładem konia trojańskiego,
Nie był także upadkiem narodu polskiego.
Już szlachetny gościu mój mawa dosyć o tem,
Zaniechajwa rozmowy, mało nama po tem.


Gość.

Jeszcze kury nie pieją, naśpiwa się jeszcze,
Niechaj jeno luby sen oczu twych nie tresce.
Troszeczkę się już z sobą tylko zabawimy,
A o niektórej rzeczy krótko rozmówimy.
Trzebaby, jako widzę, waszym korektury
Prawom, żeby też u was był już rząd więc który.
Przykrać to taka wolność i nierządna bracie,
Czasem rychlej niewolą, niźli wolność macie.
Sieła się według prawa szlachcicowi schodzi,
Sieła mi (prawi) wolno, choć nie wszystko godzi.
Wolno swoję majętność na zbytkach utracić,
I z pradziadów ojczyznę na próżności sadzić.
A nawet swoje wioski wolnoby mi spalić,
I poddane pościnać, wszystko z gruntu zwalić,
Nie odniósłby karania, za to żadnej winy,
Bo o to niemasz prawa na koronne syny.