Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 165.png

Ta strona została uwierzytelniona.

Stanie z mnieszym rejestrem przed Bogiem na sądzie,
Sprawiwszy się swoich spraw w niebie z Bogiem będzie.
Jako zasię zbytecznik na różne choroby
Stęka bardzo, zbył płuców i zdrowej wątroby,
We łbie strzyka, a nogi podegra mu łamie,
Prze Bóg, woła, odpuszczę, co rychlej dobij mię.
Za to zasię co drogą materyą psował,
Nad swój się stan wynosił, drogo ją kupował,
Podłużył się, więc pozwy latają od wielu,
Jeden za drugim chodzi: zapłać przyjacielu.
We łbie od twardej myśli trzeszczą kości prawie,
Prosi by mu poczekał, obszedł się łaskawie;
Lichwę przeklętą wielką od pieniędzy dawa,
Aż mu prędko wszystkiego w domu niedostawa.
Potem frasunkiem wielkim i chorobą zjęty,
Ostatni dzień zamyka; takci mu przeklęty
Zbytek sprawił; ostatnio już ciężko konając,
Zbytki przed sobą widzi straszne umierając.
Po śmierci z nim Bóg to wie co się będzie działo,
Przeto iż się kochało w zbytkach jego ciało.
Tedy nas własny rozum w nich niechaj hamuje,
Gdyż nam bardzo szkodliwe, o tem każdy czuje.
Ale nie prawo żadne, nie prawne ustawy,
Niech nas w zbytkach hamuje raczej Bóg łaskawy.
Niechaj każdy zaniecha zbytku z dobrej woli,
A nie z prawa groźnego, nie z żadnej niewoli.
O ubierze, o życiu, nie chcemy ustawy,
Niebezpieczny się widzi takowy rząd prawy.
Albo żeby mieszczanin nie śmiał wioski dostać,
Choćże swoją kaletą może temu sprostać.
Z tego nic, gdy mi ją chce on dobrze odliczyć,
Czemuż mu ja swej wioski nie mam także życzyć?
Jakie on szlachectwo ma i jako go dostał,
Nic mi po tem pytać się, temubym nie sprostał.
Miły święty swój pokój, a nie mieć trudności,
Nadewszystko lepiej żyć w zgodzie i w miłości.
Szlachcic, jako powiadasz, niechaj nie prowadzi
Handlów; a miły bracie, cóż mu to zawadzi?
Wszak tam u was grofowie, szlachta przekupuje,
A przecię ich o to nikt nigdy nie strofuje.