Strona:PL Niemojewski Andrzej - Legendy.djvu/083

Ta strona została przepisana.





GAMALJEL.



W

W całem Nazarecie imię jego było imieniem nadziei. Syn miejscowego bogacza, kształcony starannie w Piśmie, był bardzo pobożny i jeszcze więcej ambitny. Pobożność jego przechodziła wszelkie granice upamiętania. Gdy odmawiał modlitwy, twarz jego przybierała wyraz zachwytu, usta drżały, a oczy stawały słupem. Kiwał się przytem na wszystkie strony, poruszał rękami, a głos jego górował nad tłumami. Od wielu lat czytywał przed ludem ustępy z Pisma. A wtedy żadna siła nie byłaby go oderwała od miejsca, na którem stał.
Razu pewnego, gdy począł w bóżnicy wywodzić, stanął za nim brat i szepnął:
— Ojciec został rażony i kona. Spiesz do domu.