Strona:PL Nikołaj Gogol - Powieści mniejsze.djvu/127

Ta strona została przepisana.

mój dom swoją obecnością na obiedzie? a zarazem i powóz pan obaczy.
— Nie wiem, co mam panu na to odpowiedzieć. Mnie samemu jednemu jakoś... Chyba, że pozwoli pan razem z panami oficerami?
— I panów oficerów bardzo proszę. Panowie! Za wielki zaszczyt sobie poczytam, jeśli będę miał przyjemność oglądania panów w mym domu.
Pułkownik, major i reszta oficerów podziękowali pięknym ukłonem.
— Ja sam, panie jenerale, jestem tego zdania, że jeśli kupować, to koniecznie coś dobrego, bo inaczej — szkoda pieniędzy. Ot u mnie, skoro mi pan zrobi zaszczyt swoją osobą, pokażę coś-niecoś, co udało mi się wprowadzić w mem gospodarstwie.
Jenerał spojrzał i wypuścił z ust kłąb dymu.
Czertokucki nadzwyczaj był zadowolony, że zaprosił do siebie panów oficerów. Zawczasu dysponował już w głowie: pasztety i potrawki, spozierał bardzo wesoło na panów oficerów, którzy także ze swej strony podwoili ku niemu swój szacunek, co widocznem było z ich oczu i nieznacznych ruchów, w guście ukłonów. Czertokucki jeszcze bardziej stał się mownym, a głos jego nabrał rzewności — co się zdarza ludziom przeciążonym nadmiarem szczęścia.
— Tam Wasza Ekscellencja pozna gospodynię domu.
— Bardzo mi przyjemnie, — rzekł jenerał gładząc wąsy.
Czertokucki po tem wszystkiem chciał natychmiast udać się do domu, aby zawczasu wszystko urządzić na przyjęcie tak dostojnych gości; już nawet w tym celu wziął czapkę do rąk, ale jakoś tak dziwnie wypadło, że pozostał jeszcze na chwil kilka. Tymczasem w pokoju porozstawiano zielone stoliki. Wkrótce całe towarzystwo podzieliło się na wistowe partje i rozeszło się po wszystkich kątach jeneralskich pokojów.
Podano świece, Czertokucki sam nie wiedział: siadać, czy nie siadać do wista? Ale ponieważ panowie oficerowie prosili go uprzejmie, wydało mu się więc niezgodnem z zasadami towarzyskości odmówić ich prośbom. Wszedł do partji. Nie wiedzieć zkąd, zjawiła się przed nim szklanka z ponczem, który on, zapomniawszy się, w tejże chwili wypił. Dograwszy drugiego robra, Czertokucki znowu znalazł przed sobą szklankę ponczu, który znów wypił przez