Strona:PL Nikołaj Gogol - Rewizor z Petersburga.djvu/116

Ta strona została przepisana.



AKT V.
(Pokój ten sam).
SCENA  I.
HORODNICZY — ANNA — MARYA I KWARTALNY.
Horodniczy.

A co moja żono! czy myślałaś kiedy o podobnym szczęściu? Co za bogata partya! wyznaj otwarcie: że tobie nawet we śnie nic podobnego się nie zamarzyło. — Z prostej Horodniczyny, w mgnieniu oka zostać... fiu wielką damą! i spokrewnić się z Jaśnie Wielmożną familią!

Anna.

Nie. Już ja oddawna o tem wiedziałam. Dla ciebie to wydarzenie zdaje się być osobliwem, bo jesteś prostak, nie widziałeś nigdy porządnych ludzi.

Horodniczy.

Jakto nie widziałem? ja sam jestem porządnym. Niech kaci porwą! Co z nas teraz za ptaszki; górnolotne! nie prawdaż Anulku?... Teraz to zadam pieprzu wszystkim tym, którzy na mnie podawali skargi i donosy. Ej, jest tam kto? (Kwartalny wchodzi) A, to ty Swistunow. Zwołać wszystkich kupców. Ja im dam skarżyć się! widzisz ich kanalie... poczekajcież gołąbeczki! „Teraz to ja wam stanę kością w gardle.“ Zanotować każdego który