Strona:PL Nikołaj Gogol - Rewizor z Petersburga.djvu/123

Ta strona została przepisana.
Dobczyński.

Nowego szczęścia!

Bobczyński (do Horodnickiego).

Panu!...

Dobczyński (j. w.)

Panu!...

Bobczyński (do Anny.)

Pani!...

Dobczyński (także.)

Pani!... (razem zbliżają się do Anny i uderzają się łbami całując ją w rękę).

Bobczyński (do Maryanny).

I pani, panno Maryo!... mam honor powinszować. (całując ją w rękę) Pani zostajesz najszczęśliwszą istotą; będziesz nosić złotem haftowane suknie, pożywać delikatne potrawy, i trawić chwile najweselsze...

Dobczyński (przerywając).

I pani, panno Maryo! mam honor powinszować. (całując ją w rękę) Niech ci Bóg da bogactwo, dukaty i synka, ot tak... maleńkiego, (pokazuje ręką) któregoby można było na dłoni posadzić, i któryby tylko krzyczał: ua, ua, ua!