„Oprócz tego jakiś tam sędzia...“
Otóż masz! (głośno) Panowie, ja sądzę, że list jest nie co za długi. Na ten raz dość będzie i tego.
Nie, ja chcę wszystko wiedzieć.
„Jakiś tam sędzia Liapkin — Tiapkin, szczególny mauvais ton..“[1] (zatrzymując się) To musi być francuzkie słowo.
A djabli go wiedzą, co ono znaczy!... Jeżeli oszust, to jeszcze dobrze, a może być co gorszego.
„Słowem: straszny gap. — Sądząc po mojej fizyognomii wzięli mnie za wojennego generała gubernatora. Ja z mojej strony nie źle ich podskubałem — jesteś redaktorem pism, zmiłuj się więc, umieść ich gdzie w jakiem dziełku i okrytykuj porządnie. Bywaj zdrów, drogi przyjacielu. Idąc za twojem przykładem, sam odtąd zajmę się literaturą. — Smutno bracie, tak żyć: szukam posiłku dla duszy, a poziome pospólstwo mnie nie rozumi. Chcę więc nakoniec zająć się czemś wyższem. Pisz do mnie do Saratowskiej gubernii, do majątku Podkatiłówki.“ (przewraca list i czyta adres) „Wielmożnemu panu, Janowi Triupiczkinu w S. Petersburgu, przy ulicy Pocztamtskiej, w domie pod N. 27 na trzeciem piętrze.“
Co za nadspodziana i bezprzykładna konfuzja!
Ach! jestem zgubiony, zarznięty, zabity! Nic nie czuję, nic
- ↑ mauvais ton (fr.) — zły ton, złe maniery.