Ta strona została przepisana.
Swistunow (przystępując.)
Słucham!
Horodniczy.
Ruszaj natychmiast po Czastnego Prystawa.... albo nie, zostań! Poszlej tam kogokolwiek, tylko jak można najprędzej, po Czastnego Prystawa, a sam przychodź tutaj.
Swistunow (bieży z pośpiechem).
Ziemlenika.
No, idźmyż, idźmyż; panie Liapkin. To nie są żarty, może ztąd wyniknąć wielka bieda.
Liapkin.
Co tobie za bieda, masz wszystko w porządku, ale ja...
Ziemlenika.
Diabła tam w porządku! w nieładzie i wielkim nieładzie. Dla chorych dzisiaj nic się w kuchni nie gotuje. —
(Sędzia, Kurator, Pocztmejster i Inspektor wychodzą i trącają się we drzwiach z powracającym Kwartalnym.)
SCENA IV.
HORODNICZY, BOBCZYŃSKI, DOBCZYŃSKI, SWISTUNOW.
Horodniczy (do Kwartalnego).
A co? drążki czy już czekają?
Swistunow.
Czekają.
Horodniczy.
Idź na ulicę.... albo nie, stój! idź i przynieś mi.... A gdzie są drudzy? czy ty tylko jeden tu jesteś?.... Wszakże