Strona:PL Nikołaj Gogol - Rewizor z Petersburga.djvu/27

Ta strona została przepisana.

trzajże: ty, ty! ja ciebie znam: jesteś tam niby w kumowstwie, a srebrne łyżeczki chowasz do botfortów! Ej! będzie licho. — Coś ty zrobił z kupcem Czerniajewym he?.... On ci dał dwa arszyny sukna na mundur, a tyś ściągnął całę sztukę. Strzeż się bratku, strzeż się.

Swistunow (odchodzi.)






SCENA  V.
CIŻ I CZASTNY PRYSTAW.
Horodniczy (do Czastnego.)

A!... dobrze że tu jesteś panie Szczepanie! powiedz dla Boga, gdzie siedziałeś dotychczas?

Czastny Prystaw.

Byłem tuż za bramą.

Horodniczy.

No, mój panie Szczepanie! dowiedź się, że spodziewany urzędnik z Petersburga, już do nas przyjechał. Jakżeś tam wszystko urządził?

Czastny Prystaw.

Jak pan rozkazałeś. Kwartalnego Puchowiczyna posłałem z budnikami oczyścić trotoar.

Horodniczy.

A gdzież Dzierżymorda.

Czastny Prystaw.

Pojechał na pożarnej sikawce.

Horodniczy.

A Prohorów, pijany?

Czastny Prystaw.

Tak, pijany.