Ta strona została przepisana.
SCENA IX.
CIŻ i KELNER wprowadzony przez JÓZEFA, BOBCZYŃSKI wygląda ciągle przez drzwi.
Kelner.
Kazałeś pan mię przywołać?
Chlestakow.
Tak — Daj mi twój rejestr.
Kelner.
Już dawno, podałem panu niejeden, ale dwa rejestra.
Chlestakow.
Jest o czem pamiętać, o twoich głupich rejestrach. A co się należy?
Kelner.
Pierwszego dnia: Pan kazał dać cały obiad; drugiego tylko zakąskę z łososia, i tak dalej, a wszystko na kredyt.
Chlestakow (chcąc dobyć pieniądze.)
Milcz gapiu!... jeszcze wylicza. — Wiele się należy w ogóle?
Horodniczy.
Nie masz nic pilnego, on zaczeka. (do Kelnera) Precz ztąd! później wam się odeszle.
Chlestakow.
Tak, w samej rzeczy. (chowa pieniądze. Kelner z Józefem odchodzi. — Bobczyński wygląda.)
SCENA X.
HORODNICZY, CHLESTAKOW, DOBCZYŃSKI.
Horodniczy.
Czy nie raczy pan dobrodziej, obejrzeć teraz niektóre zakłady naszego miasta, jako to: Szpitale i inne?