Strona:PL Nikołaj Gogol - Rewizor z Petersburga.djvu/67

Ta strona została przepisana.

cesarskich pokojach! pójdź, panie Pietrze, opowiemy to Liapkinowi i Korobkinie. Oni jeszcze nic o tem nie wiedzą. Żegnam panią Horodniczynę.

Dobczyński.

Bywaj zdrowa, kumeczko!

Ziemlenika.

Taki wielki człowiek, a my jeszcze nie w mundurach! — W tak młodym wieku i tak ważną czynność odbywa. Ach mój Boże, żeby tylko czego nieoberwać. — Kłaniam! (odchodzi za nim Chłopow)






SCENA  VIII.
ANNA i MARYA.
Anna.

Co za przyjemny mężczyzna!

Marya.

Ach! milutki!

Anna.

A jakie delikatne obejście! zaraz poznać można, że był w stolicy. Co za maniera, jakie ruchy pociągające, ah! aż miło!... Namiętnie lubię młodych mężczyzn, do zapamiętałości!... Jednakże musiałam mu się podobać, bo często na mnie spoglądał.

Marya.

Ah! mamo! to na mnie.

Anna.

Proszę zaniechać swoich głupstw i sporów! tu one wcale nie w miejscu.

Marya.

Nie, mamo, doprawdy na mnie spozierał.