Strona:PL Nossig Felicja - Emancypacya kobiet 1903.pdf/37

Ta strona została przepisana.

O, kto mnie puści? Kto wyrwie tej śmierci,
Kto wróci błękit mi nieskończoności?
Kto mi wyważy drzwi mojej mogiły?
Ja lecieć, lecieć pragnę! Ja mam siły!
W słońce chcę lecieć, szalona z radości!
Ja chcę swobody — lub śmierci!

ULICZNIK.

Kiedy go widzę, jak błotnistą drogą
Brudny a śliczny się zwija, —
Łachman na grzbiecie, na wiatr goła szyja,
Wpółboso, ani dbając tam o kogo;

Jak między wozy nagością swą widny,
W zdartych porciętach się kręci;
Jak w psy kamienie ciska bez pamięci,
Już złodziej, srogi już, i już bezwstydny; —

Gdy widzę, jak się śmieje i weseli.
Biedny kwiatuszek cierniska,
I gdy pomyślę, że dom bez ogniska.
Matka w fabryce, — ojciec więzień w celi!

Jakiś mi przestrach tłumi serca bicie, W
I pytam: Co będzie z ciebie?
Ty, co bez światła na ziemi i niebie.
Głodny, obdarty idziesz tak wprost w życie?

Za lat dwadzieścia — czem będzie słowiczek
Co dziś tak śpiewa, nieboże?
Siewcą zepsucia, oraczem, czy może
Łotrem dojrzałym na stryczek?