ły stale w Nowym Yorku, zabrał go ze sobą; starał się zabawić go, zająć różnemi przedsiębiorstwami. W dwa miesiące potem pojechał Krzysztof na Zachód, by kupić kopalnię miedzi. Była niemal niewyzyskana; wysokie taryfy, nałożone przez kolej, należącą do Goulda, przeszkadzały intenzywnej eksploatacji; tuż w pobliżu budowano właśnie nową, niezależną od Goulda linję kolejową. Po upływie roku przerwano nagle budowę linji: właściciele porozumieli się z Gouldem. Krzysztof sprzedał swą kopalnię z wielkiemi stratami wrócił do Nowego Yorku.
— Mam dosyć tego — rzekł do przyjaciela — wrócę do Europy. Za cztery tygodnie wszystko tu zlikwiduję.
— Zamieszkasz przez ten czas u mnie — rzekł przyjaciel.
Pewnego dnia powiedział Krzysztofowi:
— Kobieta się o ciebie pytała: smukła, trzydziestoletnia, ruda.
Krzysztof zbladł.
— Czy wiele krzywd i przykrości ci wyrządziła? — zapytał przyjaciel półgłosem.
— Z powodu niej opuściłem Europę. Napróżno. Dwieście placów budowlanych w Springtown, które wtedy kupiłem, byłyby mnie zrobiły miljonerem. Jestem wydziedziczony, moje zdrowie ucierpiało, młodość ma minęła.
— Ale to wszystko nic, w porównaniu z tem, co ci złego zrobić może, pojawiając się teraz z powro-
Strona:PL Nowele obce (antologia).djvu/104
Ta strona została uwierzytelniona.