Ta strona została uwierzytelniona.
— Nie, będę nieszczęśliwa. Pocóż trwa życie? Mój Boże!
Będąc już u drzwi, oglądnął się: łkała... Twarz miała wciśniętą w poduszkę. Zrobił dwa kroki w stronę pokoju, otworzył usta, jakby chciał co powiedzieć. Lecz potrząsnął tylko głową, odwrócił się i wyszedł, jak we śnie...