— Naprzód — rzekł — jeszcze raz o wszystko.
— Naprzód.
Znowu wygrał.
— Zaczęliśmy od drobnostki — powiada — nie chcę wygrać od ciebie tyle pieniędzy. Czy zagramy znowu o wszystko?
— Zagrajmy!
Wygrana wynosiła już około 50 rubli. Teraz prosił Niechludow:
— Czy zagramy o wszystko?
Gra toczyła się dalej, wciąż dalej i wciąż wyżej. Wygrana wynosiła już 280 rubli. Fedotka zna się na tric’u: prostą partję przegrywa, ale podwójną wygrywa stale. Książę widzi, że sprawa przybiera poważny obrót.
— Assez — woła — assez.
Ba, tenby przestał!... Wciąż podnoszą stawkę.
Wreszcie doszło do tego, że Niechludow miał do zapłacenia przeszło 500 rubli. Fedotka odstawia kij i mówi:
— Czy nie dość? Jestem zmęczony.
Wiem: mówi on tak tylko; grałby do rana pod warunkiem wygrania pieniędzy; mówi tak tylko z wyrachowania.
Słowa te podrażniły tylko Niechludowa. Mówi:
— Grajmy dalej,
— Nie, jestem dalipan zmęczony. Możemy pójść na górkę, tam możesz dostać rewanż.
Na górce grają u nas panowie w karty.
Od tego dnia Fedotka dostał Niechludowa w swe
Strona:PL Nowele obce (antologia).djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.