szę wypełniały? Gdzie miłość, która słodkim żarem rozpromieniała moje serce?
...Jakże dobrym i szczęśliwym mógłbym był stać się, gdybym kroczył drogą, którą mi u progu życia wskazywał mój świeży mózg i moje czyste uczucia! Wielokroć próbowałem wyrwać się z kolein, po których toczyło się moje życie i wrócić z powrotem na tę świetlaną drogę. Mówiłem sobie: użyję całej energji — i nie zdołałem. Gdy byłem sam, było mi strasznie w mem własnem towarzystwie. Gdy byłem z innymi, nie słyszałem wcale głosu wewnętrznego i staczałem się coraz niżej.
Wreszcie doszedłem do okropnego przeświadczenia, że nigdy nie zdołam się więcej podnieść; przestałem o tem myśleć; chciałem zapomnieć; ale żal męczył mnie jeszcze bardziej. Wtedy po raz pierwszy pomyślałem o samobójstwie.
Myślałem dawniej, że pobliże śmierci duszę moją uniesie wzwyż. Myliłem się. Za kwadrans mnie więcej nie będzie, ale moje poglądy wcale się nie zmieniły. Widzę tak samo, słyszę tak samo, myślę tak samo; ta sama dziwna niekonsekwencja, chwiejność, łatwowierność myśli“.
Strona:PL Nowele obce (antologia).djvu/150
Ta strona została uwierzytelniona.