Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 140.jpeg

Ta strona została skorygowana.
130
Aleksander.

w Rzymie te same głosy, chociaż najfałszywiej się powtarzały. W końcu Guicciardini, w zapędzie deklamatorskim, posunął się aż do śmieszności: bo nawet król neapolitański, acz publicznie całkiem zamilczał, ale przed królową ze łzami, wbrew, swemu zwyczajowi, bo rozwiązły okrutnik nie lubił płakać, ten fakt symonji opowiadał. Na takie argumeuta rozsądna krytyka tylko uśmiechem pozwala sobie odpowiadać. Wybór Aleksandra, wśród bardzo trudnych okoliczności, był zupełnie naturalny (Audin l. c., p. 119). Kardynałom było pilno posadzić na Stolicy papieskiej męża wielkich przymiotów umysłu (Guicc. l. c.) i niezłomnej energji. Lud głośno zatwierdził ten wybór, publicznie robiąc mu najświetniejsze owacje. Radość powszechną ludności rzymskiej dzieliły wtedy chrześcjańskie mocarstwa. Ambasadorowie zagraniczni w swych mowach (Clarorum hominum orationes, Coloniae 1559) dają mu najszczytniejsze przymioty. Jego imię zowią szczęśliwą wróżbą dla całego świata. Chwalą jego naukę, miłość i gorliwość o dobro religji. W istocie, Aleksander starał się usprawiedliwić takie oczekiwanie. Otoczył się zdolnymi ludźmi. Przywrócił bezpieczeństwo publiczne, urządzając silną policję, popierał handel, sprawiedliwość uczynił przystępną dla wszystkich, a co najważniejsza, zaprowadził rząd silny, wyższy nad wszystkie fakcje, zdolny obronić ubogich i słabych (Mathieu, Le pouv. temp. des papes, p. 449). A trudności miał przed sobą nie małe. Wassalowie państwa Kościelnego odmawiali posłuszeństwa, wiązali się z nieprzyjaciołmi papieskimi, tak włoskimi; jak i obcymi (1494 r.). Karol VIII, król francuski, wkroczył do Włoch i żądał nadania sobie inwestytury na królestwo Neapolu. Papież odmówił. Wszyscy książęta włoscy zdradzili swój kraj. Nienawiść, zazdrość, ambicja, chciwość nimi kierowały. Jeden tylko Aleksander VI spełnił swój obowiązek. Pisał do króla, przedstawiając mu prawa, prosił, używał nawet groźby, ale bezskutecznie (Audin l. c., p. 125—126). Karol stanął w stolicy chrześcjaństwa, Aleksander musiał się schronić do zamku św. Anioła; sześciu kardynałów, którzy się oddali na usługi młodego bohatera Francji, wystąpiło z oskarżeniem przeciw Papieżowi. Szukali tym sposobem zemsty i swej korzyści (Gordon, Hist. d. Aleksan. VI, t. 1, p. 116; Mathieu l. c. p. 451). Z powodu świętokupstwa żądali, aby Karol zrzucił Aleksandra z papiestwa, a wybrał innego. Ten postępek łatwy do ocenienia. Czémże, tak haniebny czyn zbuntowanych kardynałów, lepszy od mniemanego świętokupstwa? Sześć głosów przeniewierczych ma stanowić prawo, obowiązujące znaczną większość kardynałów! Zrozumiał Karol wartość tego zarzutu i wszedł w układy z Aleksandrem. Nowy dowód za przykładném życiem Papieża. Czyżby ci kardynałowie zamilczeli o gorszących czynach Papieża, gdyby rzeczywiście te miały miejsce? Nic więcej nie powiedzieli, bo nic nie było do powiedzenia. Papież inwestytury Neapolu królowi nie udzielił, wydał mu Zizima, czyli Dżema, brata sułtana tureckiego Bajazeta, z powodu czego mu czynią zarzut, że Dżem był przez Aleksandra otruty. Zarzut ten nie ma nietylko podstawy, ale nawet pozoru. Dżem wycieńczony złém życiem i więzieniem w obozie francuskim, w Kapui zapadł na dyzenterję i (1495 r.) życie zakończył (Mathieu l. c. p. 460). — Skoro Papież się pogodził z królem francuskim, kardynałowie nieprzyjaźni, prócz jednego, za przykładem Kolonnów, prosili o przebaczenie. Polityka Aleksandra była i prawdziwie włoska i zgodna z dobrem Kościoła. Odtąd starał się niezmiennie utrzymać dobre stosunki z Francją, co mu niektórzy wyrzucają; my w tém nie