Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 141.jpeg

Ta strona została skorygowana.
131
Aleksander.

widzimy nic zdrożnego. Papieże zawsze, po chwilowych zatargach, jednali się z Francją, bo w niej znajdowali poparcie i obronę swych interesów. Korzystając z dobrych stosunków z Ludwikiem XII, wyjednał u niego tytuł księcia Valentinois dla swego syna Cezara Borgia, który, chociaż był kardynałem djakonem, za zdaniem świętego kolegjum, został uwolniony od djakonatu i złożył purpurę kardynalską r. 1499, a nadto Papież mianował go naczelnym wodzem wojsk swoich. Tu dochodzimy do samego źródła niechęci i potwarzy rzucanych na Aleksandra. Wywyższenie Cezara, a następnie poskromienie panów feudalnych państwa Kościelnego, dotknęło niemal wszystkie najznakomitsze rodziny włoskie. Ta nienawiść, można powiedzieć familijna, przebija się w dziejopisarzach włoskich, od Guicciardiniego, Pawła Jovio, Panviniego, aż do głośnego Cantu. Samowoli panów feudalnych Aleksander nie mógł i nie powinien był nadal cierpieć. Dobro Kościoła wymagało ich ukorzenia. Ale było to dzieło nader trudne, wymagające wielkiej odwagi, zręczności i wytrwałości. Papież posiadał te przymioty, ale potrzebował dla swych wojsk wodza zaufanego i biegłego. Kondottierom, których naówczas pełno było na zawołaniu, nie mógł zaufać. Korzystał przeto ze zdolności Cezara. Ukorzenie panów feudalnych, którzy, wypadając ze swych zamków, rabowali po drogach, mordowali i cięmiężyli lud, leżało w interesie Kościoła, a drugorzędnie tylko posługiwało ambicji Cezara. Papież, na jednym konsystorzu, wniósł przed kardynałów zaskarżenie na kilku panów: z Pesaro, Rimini, Faenza, Imola i Forli. Zapadł wyrok oddający ich pod bezpośrednią władzę papieską. Wkrótce cała Romanja, prócz Bolonji, gdzie się trzymał Bentivoglio, była w mocy wojsk papieskich. Cezar na konsystorzu (1501 r.) otrzymał za to tytuł księcia Romanji. Powodzenie go uzuchwaliło. Miał do czynienia z tyranami i zbrodniarzami, po największej części godnymi największej kary (Cantu, Hist. univ. t. XIV, p. 135; Mathieu, l. c. p. 455), postanowił też nieprzebierać w środkach. Nie mając nadziei pokonania ich siłą, za poradą Machiavela, podstępnie kazał kilku zamordować (1502 r.), zaprosiwszy ich do Sinigaglii. Lud się ucieszył i okazywał wdzięczność Cezarowi. Ale ten fakt pozostanie plamą na jego imieniu. Co, zdaniem wszystkich, miało posługiwać dumie Borgiów i wywyższeniu Cezara, inaczej Pan Bóg obrócił, bo owoce jego zabiegów dostały się w spadku Papieżom następnym, czyli Kościołowi. — Aleksander, zajęty sprawami politycznemi, nie tracił z oczu bynajmniej dobra religji. Wydał r. 1493 sławną bullę: Inter caetera, stanowiącą granicę między zdobyczami Portugalczyków i Hiszpanów w nowym świecie. Potwierdził zakon rycerski św. Michała. Wielkie mistrzowstwo zakonów: Alcantara, Calatrava i św. Jakóba Kompostelskiego, oddał w ręce Ferdynanda i Izabelli. Regułę minimów św. Franciszka a Paulo, jako też annunciatek św. Joanny de Valois zatwierdził. Bullą z pierwszego Czerwca 1501 r. zakazał czytania ksiąg przeciwnych religji. Skłonił Ximenesa do przyjęcia arcybiskupstwa w Toledo i polecił mu zreformowanie wszystkich zakonów w Hiszpanji (Ferreras, Hist. d'Espagne, t. VIII, p. 196). Ciągle przygotowywał krucjatę przeciw Turkom; ustanowił kassę, do której wszyscy kardynałowie część swych dochodów obowiązani byli składać (Audin, l. c., t. I, p. 234). Protegował uczonych i artystów, płacąc im szczodre pensje z własnej szkatuły. Rozszerzył uniwersytet rzymski, powiększył liczbę szkół, uposażył wiele szpitalów i zakładów dobroczynnych. Przyznają pierze, nawet zbyt surowo sądzący Aleksandra, jak Cantu, że za jego czasów