Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 359.jpeg

Ta strona została skorygowana.
351
Apoteoza. — Apparat.

tylko na to, aby wschodnie i greckie miasta rzymskim wodzom i rządcom poświęcały święta, kapłanów, ołtarze i świątynie. Cycero sądził, że nędzny ten i pochlebniczy kult wynikał z upodlonej długą niewolą natury azjatów. Ale niebawem i w Rzymie poczęło się dziać to samo. Senat uznał Cezara za Boga, naznaczył co pięć lat na cześć jego igrzyska, jego posąg, wraz innymi bogami, obnoszony był w cyrku. Antonjusz uważał sobie za honor, że mógł zostać kapłanem nowego Jowisza. Roztropniejszy od Cezara, Oktawjan, nie pozwolił, aby mu w Rzymie cześć boską oddawano, ale zaraz po śmierci nastąpiła jego apoteoza: 21 losem wybranych senatorów, a z nimi i sam Tyberjusz, zostali kapłanami nowego boga. Za Tyberjusza 11 miast Azji spierało się o honor zbudowania żyjącemu cesarzowi świątyni (Tac. Ann. 4, 56). Współubiegania się takie były wówczas rzeczą zwyczajną. Aż do Kaliguli jednak było w Rzymie zasadą, apoteozować cesarzów dopiero po śmierci. Kaligula chciał wszelako, aby go za życia za widzialnego boga uznano: senat przyznał mu świątynię w Rzymie, a drugą sam sobie zbudował; miał on kapłanów i kapłanki: posady, sprzedawane przez niego za bardzo wysokie summy; na ofiarę też można mu było składać tylko bardzo wyszukane zwierzęta, pawie, bażanty i t. p. Domicjan poszedł za przykładem Kaliguli, nazywał się sam „panem i bogiem“ i nikt nie ośmielił się go inaczej nazywać. Drogi do Kapitolu, mówi Plinjusz, były zapełnione trzodami, prowadzonemi na ofiary przed statuą tego boga (Suet. Dom. 13. Oros. 7, 10. Plin. Paneg. 11). Za Hadrjana, ubóstwiono Antynousa, jego ulubieńca, zbudowano mu w wielu miejscach świątynie, a w całém państwie stawiano posągi (Dio. Cas. 69, 10). Od Cezara do Djoklecjana było 53 takich uroczystych ubóstwień: z nich 15 odnosiło się do kobiet, pomiędzy któremi były takie, jak Domicylla, siostra, a zarazem nałożnica Kaliguli, Poppea, żona Nerona etc. Byli to bogowie, w których najmniej wierzono, ale których czczono najwięcej. Upadek wszelkiego uczucia religijnego i moralnego był oczywisty. Herodjan, w swojej Historji cesarstwa (IV 2), opisuje obszernie długi ceremonjał apoteozy, kończący się tém, że figurę apoteozowanego, wyrobioną z wosku, na marach, pokrytych złocistemi dywanami, na swoich barkach wnosili najznakomitsi rzymianie, do wystawionej na placu Marsa ogromnej czworokątnej drewnianej budowli, wznoszącej się ku górze piramidalnie, zewnątrz przyozdobionej bogato, a wewnątrz wypełnionej chrustem i innemi materjałami palnemi. Po odśpiewaniu odpowiednich hymnów i wojennym tańcu rycerstwa, wprowadzano mary na drugie piętro, stawiono je pomiędzy różnemi wonnościami, poczém nowy cesarz rzucał gorejącą pochodnię wewnątrz budynku; zewsząd też obecni rzucali ogień i jednocześnie, gdy budynek był w płomieniach, z jego szczytu wypuszczano zamkniętego tam orła, który duszę zmarłego cesarza miał nieść do nieba. Döllinger, Heidenthum u. Judenth. s. 314, 464, 613. Champagny, Les Cesars, t. II p. 204. N.

Apparat, z łacińskiego adparatus, apparatus, po polsku zwykle aparat, t. j. ubiory kapłańskie, zwłaszcza ornat z rekwizytami, kapę i dalmatyki, aparatami nazywać zwykliśmy. Rubryki Mszału de Coloribus Paramentorum tit. XVIII, v. de Qualitate Paramentorum tit. XIX, oraz liturgiści w swych komentarzach na te tytuły rubryk, dają obszerne uwagi i przepisy, wykazujące już to starożytność i pochodzenie ubiorów kapłańskich, już też ich potrzebę, obowiązującą przy świętych obrzędach, już wreszcie znaczenie ich moralne i allegoryczne (ob. szczegółowe art.). X. S. J.