Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 442.jpeg

Ta strona została skorygowana.
436
Arystotelizm scholastyczny.

prowadził za sobą niewolnicze hołdowanie powagom naukowym: skoro bowiem był sceptycznym i wypędził z filozofji rozum, jako wyższe źródło prawdy, musiała w nim myśl stracić wszelką ufność w siebie; że zaś był tylko połowicznym sceptycyzmem, przeto czepiał się powag. Dzieła tego rodzaju filozofów są po większej części zbiorem tylko wyrzeczeń poprzednich myślicieli. Roztrząsano tu głównie, czy św. Tomasz zgadza się z Arystotelesem, czy nie; co powiedział ten, a co ów filozof w danej materji i t.p. Nie dobrze też odgraniczali ówcześni arystoteliści teologję od filozofji: krytykę Arystotelesa uważali za napastowanie wiary. Tak np. teologiczny fakultet paryzki postanowił 1624 r., aby ci, co się ośmielili wystąpić z tezami pko fizyce Arystotelesa, w przeciągu 24 godzin opuścili miasto. „Albowiem, mówili ci mizerni filozofowie, w chrześcjańskiém społeczeństwie nie ma nic niebezpieczniejszego nad nowość.“ Inaczej mówili prawdziwi filozofowie chrześcjańscy. Św. Tomasz (in lib. 1 Ethic. lect. II) mówi o czasie, jako o pomocniku człowieka do lepszego poznania prawdy; o potomkach, którzy rozpatrując prace przodków, szerszy na rzeczy pozyskują pogląd; owszem, uznaje za obowiązek dodawanie ustawiczne do skarbnicy wiedzy i dopełnianie tego, czego nie dostawało w nabytkach poprzedników. Roger Bako stanowczo też w tej samej przemawia myśli: „Poznanie prawdy wzmagać się zawsze może w tém życiu, bo nie ma nic doskonałego w rzeczach ludzkich. Dla tego też potomkowie dopełniać powinni niedostatki przodków; weszliśmy bowiem w dziedzictwo ich pracy i, jeżeli nie jesteśmy osłami, możemy ich pracą dobić się czegoś lepszego; nader to nędzną jest rzeczą korzystać tylko z tego, co przed nami zrobiono, a samym nic nowego nie robić (Opus majus, par. II, c. 8. p. 37, Lond. 1733).“ Do podkopania znaczenia filozofji arystotelesowsko-scholastycznej przyczyniły się nadto i niektóre przyczyny zewnętrzne. Pod koniec XIV i na początku XV wieku, Grecy, uchodzący z Konstantynopola, przynieśli z sobą do Włoch, pomiędzy innemi greckiemi księgami, dzieła Platona i Arystotelesa, do których studjowania uczeni włoscy, porzuciwszy scholastykę, chciwie się rzucili. Niewinne z początku zamiłowanie pięknej formy pisarzy klassycznych, pociągnęło za sobą niebawem zamiłowanie ducha i myśli poganizmu; pokazało się to szczególniej w odrodzonym czystym platonizmie i czystym peripatetyzmie, w którym nie było już nic chrześcjańskiego. Najprzód wystąpił platonizm przeciwko arystotelizmowi scholastycznemu. Głównym przedstawicielem tego nowego kierunku był Jerzy Gemistus, zwany Pletho z Konstantynopola (ok. 1438 r.). Pisał on o różnicy platońskiej i arystotelesowej filozofji, na rzecz pierwszej. Dzieło jego De legibus, podaje chrześcjanizmowi przeciwny system, zlepiony z platońskiej i niby zoroastrowej teologji, z moralności stoickiej i polityki helleńskiej. Wystąpienie to Plethona wywołało żywe spory ze scholastykami i w ogóle z arystotelikami. Głównymi jego przeciwnikami byli: Jerzy z Trebizondy, sekretarz Papieża Mikołaja V, wydał on: Comparatio Platonis et Aristotelis, gdzie niekiedy pozwala sobie na wcale niewłaściwe uwłaczanie Platonowi; Teodor z Gazy i Jerzy Scholarius, nazwany Gennadjuszem, patrjarcha konstantynopolit., wielki przyjaciel scholastyki, na którego rozkaz pismo de legibus publicznie było spalone. Umiarkowańszym platonistą był uczony kardynał Bessarion, grek także. Pismo jego przeciwko Jerzemu z Trebizondy: In calumniatorem Platonis, lib. IV, jest najlepszém dziełem z napisanych w tym sporze: trafnie przedstawia ono ró-