Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 498.jpeg

Ta strona została skorygowana.
492
Augustyn.

liczniejszymi słuchaczami, a może też dla uniknienia ciągłych narzekań i wyrzutów matki, Augustyn z Tagasty udał się do Kartaginy. Krok ten jednak nie mało wpłynął na zmianę jego życia. Tu bowiem, zapoznawszy się lepiej z naukami przyrodniczemi, przekonał się o niedorzeczności zasad manichejskich, o życiu natury, a rozmowa z Faustem, biskupem manichejskim, szarlatanem na wielką stopę, do którego dawno go odsyłano po rozwiązanie wątpliwości, przekonała go ostatecznie, że od wielu lat haniebnie był oszukiwany. Zasmucony, zwątpił o wszelkiej pewności i prawdzie ludzkiego poznania, osobliwie też religijnego; nadeszły nań chwile sceptycyzmu. Liczył wtedy lat 29 wieku. Wszystko, w co dotąd wierzył, mądrość i prawda, zdało mu się złudzeniem, ale zawsze pełen myśli wyniosłych, zniechęcony przytém nieokrzesaniem i niewdzięcznością swoich słuchaczów, zwrócił wzrok ku Rzymowi (r. 383), spodziewając się, że wśród zgiełku wielkiego miasta zapomni o niepokojach ducha i przykrościach życia. Po sześciomiesięcznym zaledwie pobycie w Rzymie, powołany został na publicznego nauczyciela wymowy do Medjolanu. Tam to rozpoczęło się jego nawrócenie. Życie natury już się w nim wyczerpało, a za to życie łaski obudzić się miało. Augustyn nie domyślał się, jak dalece Opatrzność była dla niego miłosierną, przywodząc go do miasta, którego wtedy biskupem był św. Ambroży, najbardziej wpływowy w owe czasy doktór Kościoła na zachodzie. Augustyn, przybywszy do Medjolanu, stosując się do względów przyzwoitości, odwiedził świętego biskupa, a będąc łaskawie przez niego przyjętym, bliżej się z nim zapoznał, uczęszczał na jego kazania, wprawdzie dla względów tylko krasomówczych, ale powoli (jak sam mówi w swych Wyznaniach) od słów przyszło do rzeczy, tak dalece, iż podziwiając wymowę, wzruszony został prawdą wypowiadanych myśli. Monika w ślad za swym synem przybyła do Medjolanu; obecność jej wzmocniła wpływ kazań św. Ambrożego. Często Augustyn rozprawiał z przyjaciołmi swymi, Alipjuszem i Nebrydjuszem, o prawdach zasadniczych z dziedziny religji i filozofji, o stanie człowieka po jego śmierci, o sądzie przyszłym i t. p. Już wówczas budziła się w nim myśl porzucenia świata i prowadzenia samotnego życia, ze swymi przyjaciołmi, których taki sam był stan moralny. Augustyn zawdzięczał nauce platońskiej, której od r. 386 szczególniej się poświęcił,, że go pogodziła z filozofją, że go pobudziła do badań naukowych i podniosła w nim pojęcie Boga, nieograniczonego już niskiemi kategorjami czasu i przestrzeni. Często w poufnych rozmowach z przyjaciołmi, cieszył się z tego, że uczuwał odradzające się w nim promienie nowego światła, które na miejsce zimnego, oderwanego pojęcia Boga, przedstawiało mu Boga jako Istotę duchową, żywą, napełniającą i ożywiającą wszystkie twory, bez pomieszania się z niemi, oraz rządzącą niemi z miłością. Cieszył się, że wyjaśniały mu się wielkie pytania życia, a mianowicie badana przez niego tak ciekawie kwestja o początku złego. Gdy tak, po raz drugi na drodze filozofji, szukał Augustyn oświecenia swego rozumu i zaspokojenia pragnień serca, łaska Boża, oszczędzając mu nowego bolesnego rozczarowania, sama go przywiodła do źródła, z którego dla ludzi dobrej woli płynie prawdziwe światło, zbawienie i pokój. Szanowny senjor duchowieństwa medjolańskiego, przyjaciel św. Ambrożego, Symplicjan, któremu Augustyn wynurzył się ze szczerością i ufnością duszy, szukającej tylko prawdy i zbawienia, wskazywał mu gdzie należało szukać pokoju; ale stary człowiek zawsze się w Augustynie silnie opierał, ilekroć szło o poskro-