Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 567.jpeg

Ta strona została skorygowana.
561
Baader.

dzają uchwycenie jego myśli, tém więcej, że terminologję ma chwiejną, i wcale nieokreśloną. Do wyrozumienia jego pojęć służyć mogą pisma jego uczniów: Hoffmanna, Vorhalle zur spekulativen Lehre Baaders; Lutterbecka, Ueber den philosophischen Standpunkt Baaders, 1854; Hambergera, Ueber die Cardinalpunchte der B. Philophie, 1855. Baader występuje, jako filozof chrześcjański, przeciwko panteizmowi i ateizmowi filozofji nowożytnej, ale zostając pod wpływem mystyków heterodoksyjnych, Jakóba Böhme i St. Martina (ob. te. art.), staje na stanowisku niekościelném. Wprawdzie studjował Baader i teologję katolicką, osobliwie Ojców i św. Tomasza z Akwinu, a walcząc przeciwko rewolucyjnej metodzie nowszej filozofji, musiał odwoływać się do zasady powagi w filozofji, a zatem nie mógł całkowicie pomijać znaczenia dogmatycznej powagi; lecz powaga ta u niego podrzędne zajmuje miejsce w obec jego powag teozoficznych i poglądów własnego, racjonalizmem zarażonego, umysłu. To też, obok genjalnej jakiej myśli, w utworach jego często spotykać się można z niedorzecznemi mrzonkami teozoficznemi i grubemi błędami religijnemi. Filozofja Baadera, przeciwko przeczącemu racjonalizmowi, chce stawić racjonalizm pozytywny:1) uważając za bezpośrednio i pierwotnie najpewniejsze to wszystko, o czém Kant powątpiewał, jako o przechodzącém siłę naszego rozumu;2) wykazując, jak łączy się z sobą z istoty swej to, co Kant rozdzielał, i3) uznając za najbezpośredniejszą zasadę całej natury to, co Kant, jako nadnaturalne, wyłączał z zakresu filozofji. Teorja poznania Baadera jest wręcz przeciwna Dekartowej. Poznanie nasze jest czynne i bierne zarazem; myślimy, bo umysł nasz idzie śladem tkwiącej w nas myśli. Nie cogito, ergo sum, jak chce Dekart, ale cogitor, ergo sum, mówi Baader. Wiedza doczesna jest uczestniczeniem w wiedzy Bożej; podmiotowy akt myśli nie możliwy jest bez pośredniego połączenia naszej myśli z myślą Bożą. Stworzenie nigdy samo nie jest wiedzącém; wiedza jego współwiedzą (conscientia). Nasza świadomość siebie opiera się na tém, że Bóg wie o nas. Jak byt mój nie pochodzi ze mnie, ale wynika z poprzedniego już bytu, tak i wiedza moja nie ze mnie wypływa, ale z wiedzy innej. Myśl, wiedza, idea jest przed podmiotem (t. j. przed istotą myślącą, człowiekiem), objawia się jemu i gdy człowiek jej się poddaje, wnika bezpośrednio w wiedzę najwyższą. Wiedza tedy nie powstaje bynajmniej per generationem aequivocam, przez samodzielne powstawanie, ale ulega prawom naturalnego upłodnienia i ma także swoje boleści porodu. Panteizm zależność wiedzy ludzkiej zamienia na jej tożsamość z wiedzą Boską. Baader nie chce się zgadzać na takie utożsamienie. Istota ludzkiego poznania odpowiada osobistemu stosunkowi pomiędzy Bogiem, dającym wiedzę (objawicielem), a przyjmującym ją człowiekiem. Tym sposobem ludzkie poznawanie zabezpieczać chce Baader od naciągań i kuglarstw dawniejszego i nowszego kartezjanizmu, bo uważa je za rzeczywisty i moralny proces, za rozmowę pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Człowiek, w myśleniu swojém, nie przychodzi dopiero do Boga, jako do przedmiotu myślenia, ale myśli w Bogu, przez Boga i z Bogiem. A jak ateusz jest fantastą, tak również niedorzecznością jest chcieć poznać Boga bez Boga. Wiedza łączy się ściśle z miłością; logika jest religijną; a przewrotną bezbożnością jest rozdział poznania i woli w duchu krytycznej filozofji. Jak wiara bez wiedzy, tak wiedza bez wiary jest niemożliwą. Nie możliwą jest wiara bez