Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 595.jpeg

Ta strona została skorygowana.
589
Bajus.

osiągnąć życie wieczne, nie była z łaski, ale była darem naturalnym; więc nie ma już mowy o nagrodzie z łaski, tylko o wymiarze należnej słuszności zasłudze. Tymczasem przeciwnie, pewną jest rzeczą, że życie wieczne byłoby najprzód darem łaski, a potém nagrodą, gdyby sprawiedliwość pierwotna była darem łaski, a sprawiedliwość czynna i osobista, dziełem wolności człowieka. Bajus naukę swoją oparł na fałszywém pojęciu łaski. Zdaje się Bajusowi, że w nauce swojej idzie za św. Augustynem i zgodnie z Pismem św., gdy twierdzi, że te tylko dary (De merit. opp. l. I c. 2) nazwane być mogą darami łaski, „które przez Chrystusa udzielają się niegodnym i źle czyniącym“ (quae per Jesum Christum indignis et male merentibus conferuntur); a więc dary udzielone pierwszemu człowiekowi i życie wieczne, które miał otrzymać w razie, gdyby był wytrwał w dobrem, nie powinny być uważane jako łaski. Ztąd naturalném następstwem płynie nauka Bajusa, o pierwotnej sprawiedliwości, jako darze natury. W ogóle sądził Bajus, że zasługa niekoniecznie wymaga stanu łaski w osobie, lecz, że wynika ona poprostu z doskonałej uległości dla woli Bożej, a zatém z saméj natury czynów (De merit. opp. l. II). Ewangeliczne wyrażenie: „Gdy uczynicie wszystko, co wam rozkazano, mówcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy: cośmy byli winni uczynić, uczyniliśmy (Łuk. 17. 10),“ Bajus rozumie tylko o człowieku upadłym (de Merit. opp. l. I c. 7), który, jakkolwiek na mocy odrodzenia przez Chrystusa, codziennie czyni postępy w spełnianiu prawa Bożego, powinien mówić, ze względu na swoje narodzenie cielesne: jestem sługą nieużytecznym, niezdolnym czynić dobrze. Kościół tymczasem przeciwnie, zawsze tak powszechnie rozumiał te słowa Chrystusa, że gdyby nawet człowiek nie upadł i wytrwał w swojém względem Boga posłuszeństwie, jeszczeby i wtedy królestwo niebieskie otrzymał na zasadzie łaski Boskiej. Jeżeli z tego, cośmy powiedzieli, widać, jak Bajus pobłądził w pojęciu zasadniczém, z jakiego wychodzi antropologja chrześcjańska, nic dziwnego, że myśliciel tak ścisły, traktując antropologię chrześcjańską, w nowe popadł błędy. Jego pojęcie pierwotnej sprawiedliwości, jako daru naturze ludzkiej istotnego i koniecznego, prowadziło za sobą nietylko powiększenie zgubnych następstw grzechu, lecz nadto i zniesienie pojęcia wolności moralnej. Odróżniamy tu jedno od drugiego, gdyż, według zasadniczego pojęcia Bajusa, wolność moralna nietylko ginie w stanie upadku człowieka, ale nie było jej nawet w stanie natury niezepsutej. Bajus, co prawda, nie miał jasnego pojęcia rzeczy, co do tego ostatniego punktu, wszelako takie zaprzeczenie wolności wypływa z jego teorji. Na tej samej zasadzie, na której oparty orzeka, że wola, skażona grzechem, jest zdolną tylko do grzechów, utrzymywać także musi, że wola niezepsuta jest tylko zdolną do dobrego; że więc grzech pierworodny nie jest, we właściwém znaczeniu tego wyrazu, czynem człowieka wolnego, lecz następstwem Bożego planu, który to wniosek rzekomi reformatorowie XVI w., a szczególniej Kalwin, wyprowadzali ściśle ze swoich zasad. Zostawiając na boku ten wniosek, jakiego Bajus rzeczywiście nie wyprowadzał, zobaczmy jeszcze, jak on rozumiał swoje zdanie: „Wolna wola, bez pomocy Bożej, zdolna jest tylko do grzeszenia.“ Liberum arbitrium, sine Dei adjutorio, non nisi ad peccandum valet (De virtut. impior. c. 8). Ażeby na to pytanie odpowiedzieć, należy wprzód zbadać, co rozumiał Bajus przez wolną wolę człowieka. Nie należy, mówi on, do istoty woli, żeby ta mogła nie chcieć tego, czego chce, albo żeby mogła chcieć coś przeciwnego; gdyż, we-