Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 180.jpeg

Ta strona została skorygowana.
171
Beneficjów wielość.

dzoném nie będzie. Beneficja takie, które razem posiadać można, nazywają się godzącemi się (compatibilia), gdy inne nazywają się niegodzącemi się (incompatibilia). Nie godzące się z sobą (incompatibilia) beneficja, t. j. takie, których razem mieć nie można, dwojakiego są rodzaju: Niegodzące się pierwszego rodzaju są beneficja pasterskie (curata) i godności, odnoszące się do tych samych obowiązków, w tém samém miejscu i w tym samym czasie; do niegodzących się drugiego rodzaju zaliczają kanonikaty i w ogóle beneficja wymagające rezydencji. Co do beneficjów pierwszego rodzaju, kto obejmuje drugie, traci natychmiast ipso jure pierwsze, a ktoby chciał oba zatrzymać, również ipso jure traci obadwa (C. Trid. s. 24 c. 17 i s. 7 c. 4). Czy te postanowienia prawa rozciągają się do beneficjów niegodzących się drugiego rzędu, nie zgadzają się kanoniści, jakkolwiek S. Liguori jest za zdaniem twierdzącém, a opiera się w tém na objaśnieniu s. kongr. soboru, przywiedzionej z Fagnana, Jus can. (lib. 4 n. 116).N. Beneficjów wielość szczególnemi przywilejami Stolicy Ap. pozwalana była duchowieństwu polskiemu od najdawniejszych czasów; często nawet biskupi wyjednywali sobie tego rodzaju łaski, jak w wielu miejscach Monumentów Theinera czytamy. Takie dyspensy, jako i inne okoliczności, wpłynęły zwolna na upowszechnienie nadużyć: zaniedbywano przepisy prawa, zabraniające tego, do czego pobłażliwość biskupów i łaski monarchów nie mało się przyczyniły. Już w w. XIII Papież Innocenty IV, wysyłając do Polski legata swego Jakóba, archidjakona leodyj., polecił mu, aby duchownych, posiadających kilka beneficjów parafjalnych, pozostawił przy ostatniém, a wpierw otrzymane innym zdolnym oddał; gdyby zaś opór stawiali, miał im wszystkie odebrać i klątwą ukarać. Legat, zwoławszy biskupów r. 1248 do Wrocławia, synod z nimi odprawił, na którym zalecił takich beneficjatów poszukiwać, dyspensy ich przejrzeć, a nieposiadających takowych do porzucenia wielości beneficjów zmusić. Toż samo zapewne powtarzało się i później, chociaż przez ciąg następnych wieków coraz to częściej spotyka się wzmianki o dygnitarzach, zasiadających stalla kilku na raz kościołów katedralnych i kolegjackich, a w dodatku zarządzających parafjami. Lecz gdy zamieszania religijne Lutra obudziły troskliwszą czujność w duchowieństwie i wywołały potrzebę surowszej karności, dokonanej na soborze tryd., zakaz posiadania wielości beneficjów, pod ostremi karami, ponowiony został. Odtąd Stolica Ap. usiłowała zastosować go ściśle i do Polski, choć to nigdy, w zupełności nie przyszło do skutku. Dekret soboru tryd. sess. 24 c. 17, de reform., był bardzo niemiłym wyższemu duchowieństwu. Widać to z pierwszego synodu, pod prezydencją kardynała legata Kommendoniego, w r. 1564 odbytego we Lwowie dla prowincji ruskiej, gdzie przyjęto wprawdzie ustawy soboru, ale z zastrzeżeniem residentiae, pluralitatis benef. i seminarjów, jako więcej szkód niż korzyści tej prowincji przynieść mogących, a to z przyczyny małej liczby duchowieństwa, szczupłych dochodów i innych okoliczności. Za przykład stawiono kapitułę kamieniecką, która już prawie żadnych dochodów nie posiadała, a dziesięciny zabrane zostały przez heretyków, tak, iż zaledwie było trzech wikarjuszów przy tamtejszym kościele. Dla tego biskupi, łącznie z duchowieństwem, prosili obecnego legata, aby, za jego wstawiennictwem, zwolnienie od tych przepisów uzyskali. W rzeczy samej Kommendoni pisał o to do Papieża (Albertrandi, Pamięt. o dawnej