dzoném nie będzie. Beneficja takie, które razem posiadać można, nazywają się godzącemi się (compatibilia), gdy inne nazywają się niegodzącemi się (incompatibilia). Nie godzące się z sobą (incompatibilia) beneficja, t. j. takie, których razem mieć nie można, dwojakiego są rodzaju: Niegodzące się pierwszego rodzaju są beneficja pasterskie (curata) i godności, odnoszące się do tych samych obowiązków, w tém samém miejscu i w tym samym czasie; do niegodzących się drugiego rodzaju zaliczają kanonikaty i w ogóle beneficja wymagające rezydencji. Co do beneficjów pierwszego rodzaju, kto obejmuje drugie, traci natychmiast ipso jure pierwsze, a ktoby chciał oba zatrzymać, również ipso jure traci obadwa (C. Trid. s. 24 c. 17 i s. 7 c. 4). Czy te postanowienia prawa rozciągają się do beneficjów niegodzących się drugiego rzędu, nie zgadzają się kanoniści, jakkolwiek S. Liguori jest za zdaniem twierdzącém, a opiera się w tém na objaśnieniu s. kongr. soboru, przywiedzionej z Fagnana, Jus can. (lib. 4 n. 116). N. Beneficjów wielość szczególnemi przywilejami Stolicy Ap. pozwalana była duchowieństwu polskiemu od najdawniejszych czasów; często nawet biskupi wyjednywali sobie tego rodzaju łaski, jak w wielu miejscach Monumentów Theinera czytamy. Takie dyspensy, jako i inne okoliczności, wpłynęły zwolna na upowszechnienie nadużyć: zaniedbywano przepisy prawa, zabraniające tego, do czego pobłażliwość biskupów i łaski monarchów nie mało się przyczyniły. Już w w. XIII Papież Innocenty IV, wysyłając do Polski legata swego Jakóba, archidjakona leodyj., polecił mu, aby duchownych, posiadających kilka beneficjów parafjalnych, pozostawił przy ostatniém, a wpierw otrzymane innym zdolnym oddał; gdyby zaś opór stawiali, miał im wszystkie odebrać i klątwą ukarać. Legat, zwoławszy biskupów r. 1248 do Wrocławia, synod z nimi odprawił, na którym zalecił takich beneficjatów poszukiwać, dyspensy ich przejrzeć, a nieposiadających takowych do porzucenia wielości beneficjów zmusić. Toż samo zapewne powtarzało się i później, chociaż przez ciąg następnych wieków coraz to częściej spotyka się wzmianki o dygnitarzach, zasiadających stalla kilku na raz kościołów katedralnych i kolegjackich, a w dodatku zarządzających parafjami. Lecz gdy zamieszania religijne Lutra obudziły troskliwszą czujność w duchowieństwie i wywołały potrzebę surowszej karności, dokonanej na soborze tryd., zakaz posiadania wielości beneficjów, pod ostremi karami, ponowiony został. Odtąd Stolica Ap. usiłowała zastosować go ściśle i do Polski, choć to nigdy, w zupełności nie przyszło do skutku. Dekret soboru tryd. sess. 24 c. 17, de reform., był bardzo niemiłym wyższemu duchowieństwu. Widać to z pierwszego synodu, pod prezydencją kardynała legata Kommendoniego, w r. 1564 odbytego we Lwowie dla prowincji ruskiej, gdzie przyjęto wprawdzie ustawy soboru, ale z zastrzeżeniem residentiae, pluralitatis benef. i seminarjów, jako więcej szkód niż korzyści tej prowincji przynieść mogących, a to z przyczyny małej liczby duchowieństwa, szczupłych dochodów i innych okoliczności. Za przykład stawiono kapitułę kamieniecką, która już prawie żadnych dochodów nie posiadała, a dziesięciny zabrane zostały przez heretyków, tak, iż zaledwie było trzech wikarjuszów przy tamtejszym kościele. Dla tego biskupi, łącznie z duchowieństwem, prosili obecnego legata, aby, za jego wstawiennictwem, zwolnienie od tych przepisów uzyskali. W rzeczy samej Kommendoni pisał o to do Papieża (Albertrandi, Pamięt. o dawnej
Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 180.jpeg
Ta strona została skorygowana.
171
Beneficjów wielość.