Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 384.jpeg

Ta strona została przepisana.
374
Chrzest.

w nich jako iskierka uśpiona, z postępem wieku rozniecić się mająca. I św. Tomasz, zbijając błędne zdanie, o którém wyżej była mowa, powiada (p. III qu. 69 art. 6): „Przyczyną błędu było to, że nie umieli rozróżnić stanu (habitus) od czynu (actus), a przeto widząc, iż dziecię niezdolne do czynów cnoty, sądzili, że cnoty i po chrzcie zgoła nie posiada. Lecz ta nieudolność do działania nie pochodzi w dziecku z braku uzdolnienia duszy, jedno z przeszkody ze strony ciała: jak i człowiek cnotliwy, gdy śpi, choć ma w sobie cnotę, jako stan i uzdolnienie duszy, czynem jednak cnoty nie pełni, bo mu sen do tego staje na przeszkodzie.“ A na inném miejscu (De Bapt. qu. 28) toż samo pytanie rozwiązując, powiada: „Dziecię zarówno z dorosłym staje się na chrzcie członkiem Chrystusa: a zatém będąc złączone z nim, jako Głową, musi też z niego brać wpływy łaski i cnoty.“ Dla dopełnienia tego, co się dotąd o skutkach chrztu powiedziało, a mianowicie pod n. 1 i 2, iż chrzest sprawuje zupełne odpuszczenie wszelkich grzechów i bezwarunkowe wszelkiej za grzech kary darowanie, jedna jeszcze i to bardzo ważna pozostaje uwaga. Ch. jest odrodzeniem, ale odrodzeniem duchownem; Boski jego Ustanowiciel jest Ojcem przyszłego wieku (Iza. 9, 6), z którego się rodzi wszelki człowiek odrodzony na synostwo Boże, ale jest Ojcem wedle ducha; wedle ciała zaś i po odrodzeniu tenże zawsze Adam jest i pozostaje ojcem rodzaju ludzkiego. I dla tego, gdy odrodzony, wedle duchownego z Chrystusa rodzaju swego, mocą chrztu oswobodzony jest, jak mówi sobór tryd., od wszystkiego, co istotnie i właściwie do grzechu należy (veram et propiam peccati rationem habet, sess. V cap. 5), i od Chrystusa bierze moc, aby się stał synem Bożym (Jan 1, 12), i łaską jego poświęcony idzie z cnoty w cnotę i w toż wyobrażenie Jego przemieniony bywa z jasności w jasność (2 Kor. 3, 18); z drugiej jednak strony, według cielesnego rodzaju swego z Adama dopóki jest w ciele śmiertelném, w koniecznym zostaje związku z upadłą i skażoną naturą jego, i upadku i skażenia tego następstwa ponosić musi i mówić z Apostołem: Nieszczęsny ja człowiek, któż mię wybawi z ciała tej śmierci? Ztąd, ze względu na wyżej wspomniane dwa skutki chrztu, dwojakie wynika następstwo: 1. Przez chrzest człowiek oczyszczony jest od wszelkiego grzechu, ale pozostaje w nim pożądliwość, która jest i pozostałością i źródłem grzechu. 2. Przez chrzest zwolniony jest człowiek od wszelkiego karania za grzech, od wszelkiego długu, jaki, grzesząc, względem sprawiedliwości Boskiej zaciągnął; ale pozostaje i po chrzcie podległym onemu brzemieniu śmierci, chorób, boleści i nędz doczesnych, jakie grzech na upadły rodzaj ludzki sprowadził. Lecz, jako uczy sobór tryd. (sess. V cap. 5): „pożądliwość ona pozostaje w człowieku, aby walczył, i nie przyzwalającym, ale mężnie przez łaskę Jezusa Chrystusa sprzeciwiającym się szkodzić nie może; owszem, kto się należycie potyka, uwieńczon będzie. Że zaś Apostoł tę pożądliwość niekiedy grzechem nazywa, tego Kościół katolicki nigdy tak nie rozumiał, jakoby prawdziwie i właściwie grzechem była w odrodzonych, ale iż z grzechu jest i do grzechu nęci.“ Nędze zaś doczesne, jako objaśnia Katechizm soboru, mądrość i miłość Zbawiciela dla tego zostawia i odrodzonym, iż najprzód słuszna jest, aby członki podobnemi były swej Głowie, Chrystusowi, który dla nich utrapienia tego żywota, mękę i śmierć ucierpiał; i powtóre, aby, przez cierpliwe znoszenie utrapień doczesnych, obfitszy chwały przyszłej owoc odnieśli; a nakoniec i dla tego, że sama natura religji Chrystusowej tego wymaga,