Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 077.jpeg

Ta strona została przepisana.
66
Erigena.

materjalaego i bezpłciowy. Gdyby nie zgrzeszył, byłby w tym stanie pozostał na zawsze. Za karę grzechu otrzymał ciało materjalne i rozmnożył się w wielości indywiduów empirycznych. I całego świata zmysłowego początek wypływa z odpadnięcia człowieka od Boga. Gdyby człowiek nie zgrzeszył, świataby tego, t. j. trzeciej natury nie było. Właściwie tedy świat zmysłowy być nie miał, a zatém też i wiecznie trwać nie może. Następstwo grzechu musi być usunięte: świat zmysłowy musi wrócić do Boga, aby Bóg był wszystkiém we wszystkiém. Powrót do Boga odbywa się stopniami. Rzeczy zmysłowe wracają do swoich przyczyn pierwotnych, tracą swoje zmysłowe przybranie i zostają ubłogosławione w słowie Bożém. Co się zaś tyczy natury ludzkiej, rozróżnia E. powrót powszechny i powrót szczegółowy. Wszyscy ludzie bez wyjątku wracają do raju, t. j. do swej pierwotnej przyczyny w słowie Bożém; wybrani zaś wstępują jeszcze wyżej: wracają oni nietylko do raju, ale pożywają z drzewa żywota, t. j. jednoczą się z Bogiem, zostają ubóstwieni. Ale E. zastrzega, że tego powrotu rzeczy, a w szczególności do Boga, nie należy tak rozumieć, jakoby one w Bogu traciły swoją naturę, czyli substancję. Bo gdy niższe przechodzi w wyższe, nie traci przez to swojej właściwości, ale podnosi się tylko do wyższego, doskonalszego stanu. Jak powietrze nie traci swojej natury, gdy całkowicie światłem przejęte wydaje się być tylko światłością, jak żelazo rozpalone nie traci swojej natury, choć zdaje się być tylko ogniem, tak natura czyli substancja człowieka nie traci swojej właściwości, choć całkowicie z Bogiem się łączy, choć tylko Bóg w niej żyje i działa. Podobnie ma się i z innemi rzeczami. Powrót ten do Boga zawarunkowany jest odkupieniem. Słowo Boże zstąpiło w działanie wiecznych przyczyn, gdy przyjęło naturę ludzką, w której zawiera się wszelkie widzialne i niewidzialne stworzenie. I musiało ono w nie zstąpić dla uratowania działania owych przyczyn, a przez to i samych tych przyczyn; gdyby bowiem poszło na zatracenie ich działanie, musiałyby iść na zatracenie i same tego działania przyczyny. Wcielenie i zbawienie występuje tu tedy jako istotny moment w całym teogonicznym procesie, kończącym się ostatecznie powrotem wszystkich rzeczy do Boga. W Chrystusie natura ludzka już wstąpiła w stan ubóstwienia, gdy ludzka jego natura z boską się zjednoczyła. Ale co z Chrystusem już się stało, to z resztą ludzi i w ogóle z całym światem zmysłowym stanie się dopiero wówczas, gdy się dopełni przeznaczona liczba ludzi. Wówczas nastąpi zmartwychwstanie, materjalne ciała uduchownią się, zniknie różnica płci i wszystko wróci do swego źródła, z którego wyszło. Pomimo tego jednak pozostanie wieczność kary dla złych, bo kara nie tyczy się natury, ale woli, ponieważ ta tylko jest złego przyczyną. Choć więc natura złych będzie ubłogosławioną, w woli ich pozostanie ich kara, polegająca na tém, że odjęte im będą dobra zmysłowe, jakiemi w tém życiu zaspokajali swoje pożądliwości, i że tym sposobem wydani będą na próżnię serca i na niepokój nigdy nienasyconych pożądań. Będzie to męka wiecznie ich pożerająca, będzie to ich ogień, nieustannie w nich gorejący. E. wszędzie ma wzgląd na naukę chrześcjańską, ale ją tłumaczy odpowiednio do naprzód przyjętych przez siebie pojęć neoplatońskich, i dla tego treść chrześcjańska ginie u niego w błędach panteizmu. Kościół też potępił wcześnie jego błędy. Mikołaj I. Papież, żalił się na Erigenę przed protektorem filozofa Karolem Łysym