Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 165.jpeg

Ta strona została przepisana.
154
Ewangelje.

oczyma swego poprzednika. Z drugiej zaś strony każdy z nich ma fakty sobie tylko właściwe, lub okoliczności odmienne w faktach, ze swego poprzednika czerpanych, i ma odmienny sposób przedstawiania, bo pisał dla innych czytelników i inny cel sobie zakładał. Takie jest najprostsze rozwiązanie pytania: zkąd powstały podobieństwa i różnice między synoptykami? Ci, którzy to rozwiązanie przyjmują, różnią się tylko między sobą w tém, że zamiast Mateusza kładą za podstawę Marka, inni zaś Łukasza; inni wreszcie utrzymują, ze wszyscy trzej Ewangeliści korzystali z jakiejś ustnej Ewangelji. Ob. Ranke, De libris hist. N. T., Berol. 1855; Seiler, De tempore et ordine, quo 3 priora evv. scripta sint, Erlang. 1805—1806. Cf. Kuinoel, Comment, in lib. N. T. t. I prolegom. s. XI; Danko, Hist. rev. II wstępu s. XIII; inne dzieła ob. Werner, Gesch. d. kathol. Theol. Deutschl. s. 529... i tegoż Gesch. d. apol. u. polem. Liter. t. V § 877. — §. 18. Przeciw temu tak prostemu tłumaczeniu, niektórzy krytycy wymyślili hypotezę o Ewangelji pierwotnej. Najdawniejszą formą tej hypotezy jest zdanie, że trzej synoptycy, wzajemnie o sobie nie wiedząc, każdy z osobna przekładał z dawniejszej jednej Ewangelji, dziś zaginionej. Rzeczywiście, hypoteza o istnieniu Ewangelji pierwotnej tłumaczy przyczynę zgodności i różnic między synoptykami; lecz przeciw samemu przypuszczeniu, że wszyscy trzej tłumaczyli z jednego źródła, nie wiedząc o sobie (bo to koniecznie w tej hypotezie przyjąć należy, inaczej hypoteza ta staje się niepotrzebną), jest trudność następująca. Wiado, jak jest bogatym język grecki w wyrazy, w formy gramatyczne i t. p. Tak np. w języku hebr. i syryj. są tylko czasy przeszły i przyszły i po części znak dla czasu zaprzeszłego; hebrajski zaś czas przeszły można w wielu razach ośmiorakim sposobem wyrazić po grecku, przyszły nieraz czworakim; — w syr. i hebr. nie ma nic coby odpowiadało greckim słowom złożonym z przyimków: συν, μετα, επι, παρα, προς, εις, κατα i t. p., a nawet w samym grec. można często obejść się bez nich, albo jeden zastąpić drugim, bez zmiany znaczenia wyrazu. Gdyby więc dwaj lub trzej tłumacze z jednego źródła przekładali i to niezależnie od siebie, nie mogliby tak jednakowemi wyrazami oddać jednych zdań; a choćby udało się przypadkiem, że jednakowych użyli wyrazów, jeszcze mniej mogliby się zgodzić na użycie tychże samych form w onych wyrazach. Tak np. Mt. 15, 32. Mar. 8, 1. mają jednakowo προσκαλεσαμενος τους μαθητας (zwoławszy uczniów); tymczasem można było powiedzieć: συνκάλεσαμενος, μετακαλ... (i t. p. jak wyżej), lub προσκαλεσας, προσκαλων, a byłoby jedno i to samo. Dziwniejszém jest jeszcze to, że np. Marek powtarza za Mat. nieforemności gramatyczne: np. Mt. 24, 34. Mr. 13, οὐ μη παρελθῃ η γενεα... οι δε λογοι μου ου μη παρελθωςι, — zamiast: οὑ μη παρελευσεται... οι δε λογοι μου ου μη παρελθουσι, lub παρελευσουται (więcej przykładów ob. Hug, Einl. t. II. §. 18). Wobec tych trudności, hypoteza o tłumaczeniu z jednej Ewangelji pierwotnej utrzymać się nie da. Zresztą i dowodu za sobą nie ma żadnego. — §. 19. Tak zwana Ewangelja według żydów, nie może też służyć na poparcie hypotezy o Ew. pierwotnej. W trzech pierwszych wiekach Ewangelję tę czytali: Hegezyp żyd chrześcjanin (Eusebius, Hist. Eccl. IV 22), Orygenes i Klemens aleksandryjski. Znajdują się wprawdzie u ś. Ignacego (epist. ad Smyrn. c. 3) słowa P. Jezusa, o których ś. Hieronim (De vir. illustr. c. 2) mówi, że były w Ev. sec. hebr.; lecz że one znajdują się także w Doctrina Petri