Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 238.jpeg

Ta strona została przepisana.
227
Ezechjel.

którzy nie ukończyli lat 30 (ib. prolog.). E. przepowiada nietylko słowami, lecz i czynnościami symbolicznemi (ob. np. rozd. 12, gdzie ścianę domu swojego przebija i każe się przez nią, wynieść z zawiązanemi oczyma); był więc prawdziwie „dziwowiskiem“ ludu swego: portentum (12, 11). Szczególniej uderza w nim podobieństwo do współczesnego sobie Jeremjasza, już to pod względem samych myśli, już pod względem ich przeprowadzenia i wyrażenia (ob. Scholz, Einleit. III 435—6; cf. Movers, De utriusque recens. vat. Jer. s. 35), bo też i posłannictwo ich było jednakowe. Oba oni powtarzają słuchaczom, że przy ówczesném występném życiu mieszkańców Judy, Jerozolima wraz z świątynią musi być zburzoną, królestwo Judy obalone, a pozostała w niem ludność w części zabitą, w części do niewoli uprowadzoną; obadwa wpływają na wygnańców w Babilonji; obadwa za przyczynę klęsk podają bałwochwalstwo, niesprawiedliwość, wzgardę zakonu, słowem, upadek religji i obyczajów, i malują te występki równie żywemi kolorami. Obadwa do przepowiedni groźnych dodają pocieszające: że Izrael będzie z niewoli wyswobodzony, Jeruzalem i świątynia odbudowaną, królestwo żydowskie przywrócone, i że wielki król z rodu Dawida sprowadzi błogie czasy na ród ludzki. Obadwa wreszcie przepowiadają także losy obcych narodów. Pomimo przecież tych wspólnych własności, E. nie jest naśladowcą Jeremiasza, owszem, wszedzie pokazuje się oryginalnym. Ezechjel więcej niż inni prorocy używa wyrażeń Pentateuchu (miejsca zebrane ma Zunz, Gottesdienstl. Vortrag. d. Jud., Berlin 1832 s. 160...) i Przypowieści (np. Ez. 12—19. cf. Prov. 12—18); zna dobrze przepisy zakonu, wszędzie mówi w jego duchu. Ma swoje niektóre ulubione wyrażenia: np. synu człowieczy powtarza do 90 razy; Mesjasz jest u niego drugim Dawidem i pasterzem (34, 23. 37, 24), i in. Język, w porównaniu z innemi księgami Pisma św., jest mniej wyrobiony i mniej czysty, niż u Jeremjasza, pomieszany z chaldaizmami, ma wiele form, sposobów mówienia i wyrazów takich, których gdzieindziej nie znajdziesz. Lubo wymowa jego świetna i silna, przecież za granice zwykłej retoryki prorockiej nie wznosi się, chyba w pieśniach (np. 19, 1... 27, 1... 32, 1...). Sermo ejus, mówi ś. Hieronim, nec satis disertus, nec admodum rusticus est, sed ex utroque medie temperatus. Pełno w nim obrazów, porównań, allegorji, przypowieści, prozopopej (uosobianie rzeczy nieżyjących), opisów; w oddawaniu przedmiotów swoich rozwija bujną imaginację. Występki gromi z gwałtownością, przedstawia je w całej ohydzie, tak, iż nawet wymowa jego wtedy nabiera okropności potępianego występku. Pod tym względom można tu zastosować definicję Lowth’a (De poesi hebr. 1, 21): Saevus, truculentus, atrox, dictione horridus (Cf. Glaire, Introd. wydanie 2-e IV 229...). Tak jest przyzwyczajony do opisywania wizji, że nawet tam, gdzie co historycznego opisuje, albo inne proroctwa wypowiada, używa stylu wizjom właściwego. Wszystkie te cechy pokazują, że księga, pod imieniem E’a znana, nie pochodzi od żadnego innego proroka, tylko od tego, który imię swoje na tytule wypisał, który w całej księdze przemawia w pierwszej osobie i któremu zawsze tradycja żydowska i chrześcjańska bezsprzecznie to dzieło przyznawała. Że tenże autor był tém, za co siebie podaje, t. j. wygnańcem w czasach Nabuchodonozora i Jeremjasza, i kapłanem, widać to z całej księgi. Wszystko bowiem, cokolwiek się znajduje w E., jest najzupełniej zgodne