Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 280.jpeg

Ta strona została przepisana.
269
Fastidius. — Fatalizm.

ścioła. Jest to list, na 15 rozdziałów podzielony, traktujący o wdowieństwie, pomimo barbaryzmów napisany jasno; znajduje się pomiędzy pismami św. Augustyna edit. Bened. t. VI; oddzielnie wydał go Łukasz Holstenius w Rzymie 1663. Tak wydawcy benedyktyni jak i Tillemont (Memoires XV 10) upatrują w piśmie tém skłonność autora ku pelagjanizmowi, który w owych czasach wielu w Brytanji miał zwolenników.

Fatalizm, błędna doktryna, nauczająca, iż wszystko poddane jest nieubłaganej konieczności, nazywanej fatum. Czemby było samo w sobie owo fatum, jaka jego natura, fataliści nic o tém nie wiedzą, jakkolwiek Według nich jest ono jedyną i konieczną przyczyną wszystkich zjawisk, tak w świecie duchowym jak materjalnym. Konieczności tej niektórzy poddawali Istotę Najwyższą, inni rozciągali ją tylko do czynności człowieka i do zjawisk świata. Boga poddawać konieczności fatalnej, jest najwyższą niedorzecznością, bo przeciwi się to wprost prawdziwemu pojęciu Bóstwa (ob. tej Enc. II 433). Jak znowu fatalizmu nie można stosować do czynności człowieka, ob. Wolność woli. Co się zaś tyczy świata materjalnego, porządek panujący w wszechświecie, prawa istniejące w naturze nie są konieczne, lecz przygodne, zależne od woli Najwyższéj Istoty, która świat z niczego wyprowadziła. Prawa dziś istniejące są mądre i prowadzące do zamierzonego celu, lecz z najzupełniejszą łatwością, właściwą zawsze Wszechmocy Bożej, mogłyby być zastąpione innemi prawami, równie doskonałemi. Błędem tedy jest utrzymywać, że takie a nie inne prawa muszą rządzić zjawiskami świata, że obecny porządek jest konieczny i nierozerwalnie złączony z istotą rzeczy (ob. artt.Opatrzność, Świat, Stworzenie). Ponieważ jednak świat stworzony nie może w niczém uchylić się od praw swobodnie przez Boga ustanowionych, w tém przeto znaczeniu możnaby przypuścić fatalność, jako niezmienny porządek przyczyn drugorzędnych, spełniających myśl Opatrzności. Nic bowiem nie może się wyłączyć z pod najmądrzejszego opatrznościowego kierunku, i wszystkie istoty, czy to obdarzone rozumem i wolną wolą, czy nie, muszą koniecznie spełnić wyroki woli Bożej. Wyrazu jednak tego fatalizm, jako branego pospolicie na oznaczenie fałszywego, wyżej wytkniętego pojęcia, albo zupełnie nie należy używać, albo tylko z największą oględnością, mając na pamięci słowa św. Augustyna „Si quis Dei voluntatem vel potostatem fati nomine appellat, sententiam teneat et linguam corrigat“ (de Civ. Dei l. 5 c. 2). Fatalizm jest czysto pogańską doktryną, wypływającą z zupełnej nieznajomości Boga i człowieka. Z nauką chrześcjańską nie zgadza się on w żaden sposób: ta bowiem głosi Boga osobistego, stwarzającego świat z zupełną wolnością, jedynie przez miłość ku stworzeniu. Wprawdzie Wszechwiedza Boża przewidziała wszelkie zjawiska świata i czyny istot wolnych, odwieczny plan Boży względem świata powstaje niezmienny i przez nikogo nienaruszony, w pośród ciągłej zmienności rzeczy stworzonych, lecz w plan ten wchodzi i wolna wola człowieka. Fatalizm pojawiał się w rozmaitych formach, już to grubszych, lub subtelniejszych, stosownie do ducha epoki, wykształcenia i pojęć wiarowych. W poganizmie greckim pojawia się u Homera, jako jakaś nieubłagana potęga, pod nazwą losu (αἶσα, μοῖρα), uosobiona panuje ona nad bogami i ludźmi, naznacza każdemu przeznaczenie, którego nikt uniknąć nie może; tylko jeden Jupiter, i to wyjątkowo, może skutecznie oprzeć się przeznaczeniu i bieg jego powstrzymać. Jako pośredniczki