Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 325.jpeg

Ta strona została przepisana.
314
Ferdynand II.

tak łatwo jak z Czechami poszło Ferdynandowi z Węgrami. Tam Betlen Gabor, zebrawszy liczne wojsko, złożone w części z Turków i Tatarów , opanował całe Węgry i ogłoszony został królem węgierskim, ale miał tyle rozwagi, że poprzestał na tytule księcia; zatwierdził jednak swoją, władzą rozmaite postanowienia, wydane w Węgrzech, po wyparciu z nich wojsk austrjackich, przeciwko katolikom. Przy zmiennych kolejach wojny, F. zagodził go ustąpieniem półowy kraju, podniesieniem do godności księcia cesarstwa, i zawarł z nim pokój r. 1622. Poduszczany przez Turków, Niderlandy i niemieckich swoich sprzymierzeńców, Gabor znowu zerwał się do boju, ale pobity, zawarł pokój powtórny r. 1624, z którego F. skorzystał zaraz, by ukoronować swego syna na króla Węgier i tém zapewnić posiadania tego kraju swojemu domowi. Tak Ferdynand wyszedł z ciężkich, zagrażających mu i cesarskiej jego koronie trudności. Wielu obwinia go, iż nie poprzestał na tém zwycięztwie swoich nieprzyjaciół i nie udarował Niemiec pokojem, który był wtedy możliwym, ale rozumie się na warunkach takich, jak wszystkie poprzedzające pokoje, a zwłaszcza czasowe rozejmy z protestantami, polegające na uprawnieniu wszystkich przez nich już dokonanych bezprawi. Pokój na takich warunkach już był trudniejszym dla Ferdynanda II, aniżeli w podobnych okolicznościach był dla Karola V, i daleko mniej dawał rękojmi na przyszłość. Ośmielony powodzeniem, Ferdynand postanowił zwyciężyć protestantyzm w Niemczech tak, jak go zwyciężył w Austrji i Czechach, a zarazem utwierdzić swoją władzę polityczną. To już nie mogło być zupełnie po myśli popierających go wiernie książąt katolickich i groziło zupełną zmianą wszystkich dawnych stosunków w cesarstwie. Nie trzeba jednak spuszczać z uwagi, że Ferdynand nie żądał nic więcej nad to, czego żądać dozwalało mu prawo. Przyjmował on pokój religijny r. 1555 za prawo publiczne cesarstwa, i stan Niemiec wytworzony przez ten pokój za stan normalny; ale chciał) i w tém mu przyznajmy zupełną słuszność, obalić wszystko, co przeszło już po za warunki pomienionego pokoju, mianowicie odzyskać wszystkie dobra duchowne, zagrabione, czyli sekularyzowane przez protestantów od r. 1555. W tym celu wydał on (r. 1629) edykt restytucyjny, którym wszyscy książęta protestanccy i inni posiadacze dóbr duchownych, sekularyzowanych od r. 1555, zmuszeni byli zwrócić je pierwotnemu przeznaczeniu. Nieposłuszni podlegali egzekucji wojsk cesarskich. Jak szybkie i gwałtowne były naówczas te sekularyzacje, jak spieszyło się kacerstwo wywłaszczyć i zniszczyć Kościół katolicki w Niemczech, okazuje się z tego, że już wtedy pozostawała tam ledwo połowa dawnych biskupstw, i protestanci nie ukrywali swej nadziei, iż, byle okoliczności im sprzyjały, zagarną i resztę. Pomieniony edykt zagrażał szczególniej sekcie kalwińskiej, która rozpostarła się w Niemczech głównie od ogłoszenia pokoju religijnego i nie była nim objętą. Ona też była głównym motorem w obecnej wojnie i stanowiła główną siłę w obozie protestantów. Z drugiej strony trudno zarzucać Ferdynandowi, że z przywódcami buntu w Niemczech, którzy przeciwko własnej ojczyźnie wiązali się z cudzoziemcami, słowem ze zdrajcami, nietylko religijnymi ale i politycznymi, nie obszedł się on łaskawie, a powołał ich przed swój sąd cesarski, który ich ukarał wygnaniem i pozbawieniem ich państw. Było to wymierzeniem ścisłej sprawiedliwości i nie inaczej to pojmował Ferdynand, pisząc w tymże czasie do Papieża: „Non tam legionibus quam legibus et justitia thronos constabiliri.“ Ale