Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 326.jpeg

Ta strona została przepisana.
315
Ferdynand II.

takie postępowanie w Niemczech, których cesarstwo, jak gotycka wieżyca, opierało się na wielkiej liczbie wyższych i niższych panujących, nad którymi korona cesarska była jakby wieńczącą je kopułą, prowadziło do samowładztwa, które wreszcie i leżało w zamiarach Ferdynanda. Posiadłości przeto protestantów zostały zajęte przez cesarza. Takie zajęcie zagrażało nietylko książętom i posiadaczom ziemskim, ale i miastom cesarskim, i niewątpliwie, jeśli nowa wiara wprowadzona była w nich już po ogłoszeniu pokoju religijnego, miała ona być zniszczoną. Wreszcie, odebrane posiadłości kościelne rozdawane były na nowo arbitralnie. Tak arcyksiąże Leopold Wilhelm, syn cesarza, otrzymał prawem lennem arcybiskupstwa: magdeburgskie, halbersztadzkie i strasburgskie, inni otrzymali inne. Takie rozporządzenia wywołały w całych Niemczech strach, niespokojność i nieufność; ale, mimo powszechne szemrania, Ferdynand, ufny w prawość swojego celu, pozostał niewzruszonym i oświadczył swoim doradcom i powiernikom, że gotów był raczej życie postradać, aniżeli odstąpić od ścisłego wykonania swego edyktu. Nieprzyjaciele jego tymczasem, przywiedzeni do rozpaczy, nie ustawali w rozpoczętej walce i zdołali przeciągnąć na swoją stronę Chrystjana IV, króla duńskiego. Dobył on oręża, zaniepokojony zamiarami F’a wystawienia floty na morzach Niemieckiém i Baltyckiém i zrobienia Niemiec mocarstwem morskiem. Rzeczpospolita Wenecka wydała mu też wojnę. Wobec takiego zaognienia się wojny i żeby mniej być zależnym od ligi katolickiej Niemiec, której armja stanowiła dotąd główną siłę wojenną Ferdynanda, postanowił on stworzyć własną, znaczniejszą niż dotąd armję, i na jej naczelnego wodza, powołał Alberta Waldsteina, czecha, znanego pospolicie pod nazwą Wallensteina, który w dziejach wojny trzydziestoletniej odegrywa rolę niepospolitą. Waldstein, jak niegdyś Pompejusz w Rzymie, miał rzeczywiście dar stwarzania armji, utrzymywania ich i prowadzenia do zwycięztw. Pobił on Betlena Gabora na południu, a Chrystjana IV na północy. Obadwa zmuszeni byli do pokoju, i unja ewangelicka rozwiązała się. Potęga cesarza była wtedy na najwyższym stopniu, ale to właśnie sprowadziło jej nowych, potężniejszych nieprzyjaciół. Właśnie wówczas odkryła się sukcesja na księstwo Mantuańskie, do której rościł prawo książe francuzki. Dwór wiedeński, upojony potęgą i powodzeniem, nie chciał na to pozwolić. Cesarz, posyłając tam wojsko Waldsteina, obiecał mu marchję trewizańską i tytuł księcia Werony. Niemcy, żądni wznowić swoją dawną przewagę za Alpami, wykrzykrzykiwali głośno: „Chodźmy pokazać Włochom, że jest jeszcze cesarz! Już od stu lat Rzym nie był zdobywanym. Znajdzie się w nim teraz więcej do rabunku niż było wówczas.“ Tak wojna coraz więcej traciła charakter religijny, a przybierała polityczny. Ten spór o księstwo Mantuańskie poróżnił znowu cesarza z Francją, która od śmierci Henryka IV była z nim w pokoju. Kardynał Richelieu poglądał niechętnie na potęgę Habsburgów w Austrji i Hiszpanji i na ścisły związek tych państw, groźny dla Francji, jak za czasów Karola V. Przerzucił się on tedy stanowczo do polityki Henryka IV i został głównym i największym nieprzyjacielem Austrji. Ferdynand już zamyślał wyprawić wojska Waldsteina przeciwko Francji, kiedy wszyscy książęta niemieccy, tak protestanccy jako i katoliccy, wystąpili ze skargami na Waldsteina, którego gwałty w wyzyskiwaniu kwater i wszelkich dostaw dla jego armji były nie do zniesienia. Skargi te wytoczone były na sejmie, na którym F. zamierzał przeprowadzić wybór