Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 429.jpeg

Ta strona została przepisana.
418
Finnowie.

osiągnięcia cel pracy przedstawiał się w sąsiedniej Szwecji. Z tego też dopiero kraju, po zupełném jego nawróceniu, pierwszy wyszedł stanowczy pochop do nawrócenia Finlandji. Gdy w Szwecji za króla Inge (1075—1112) ostatnie szczątki pogaństwa uległy i znikły pod przemocą miecza, gdy następnie za Swerkera III (1133—1155) religja chrześejańska drogą spokojnej pracy missjonarskiej w kraju zapuściła korzenie, wtedy już następca Swerkera, święty król Eryk IX, miał siłę dostateczną do niesienia Ewangelji ościennym narodom pogańskim i przyłączenia ich zarazem do swego królestwa. W tym samym więc czasie, kiedy Meinhard, apostoł Liwonji, przybił do brzegów Liwonji w towarzystwie kupców bremeńskich (1157), Eryk przedsięwziął wyprawę na Finlandji i podbił południową przy morzu Baltyckiem część tego kraju, zamieszkałą przez ludność pochodzenia szwedzkiego. Osiedlił ją sprowadzonymi ze Szwecji osadnikami i, dla odróżnienia jej od innych części Finlandji nie zdobytych, nazwał ją Nyland, nową ziemią. Pozostawił w niej załogę, i może już wówczas założył twierdzę Abo, dla zabezpieczenia nowej zdobyczy. Jakkolwiek częste w onym czasie napady rozbójników morskich, gnieżdżących się na fińskiem wybrzeżu zatoki Botnickiej i ztamtąd brzegi Szwecji napastujących, mogły dać Erykowi słuszny powód do zawojowania tej części Finlandji, główną jednak do przedsięwzięcia takowej wyprawy pobudką była niewątpliwie żądza rozszerzenia Kościoła, która znamionuje wszystko życie świętego króla i cały kierunek jego rządów. Doradcą jego i pomocnikiem w tém wielkiém dziele był św. Henryk, biskup i męczennik, wyniesiony przez Eryka na świeżo założoną stolicę upsalską (1155—1160). Żarliwy ten biskup, anglik rodem, pałając żądzą przepowiadania Ewangelji między Finnami, towarzyszył Erykowi w wyprawie jego, i po odpłynieniu tegoż, między nowo nawróconymi pozostał, choć dobrze wiedział, jakie go czekają trudności i na co się naraża, poświęcając się pracy apostolskiej wśród plemienia jeszcze barbarzyńskiego. Pierwsi owi nawróceni Finnowie z imienia tylko byli chrześcjanami, nietyle wewnętrzném przekonaniem, ile raczej strachem przemocy nieprzyjacielskiej skłonieni do przyjęcia wiary, i Henryk, mimo wszystką usilność i poświęcenie swoje, długo nie był w stanie temu złemu zaradzić. Dopóki wisiał nad Finnami strach oręża szwedzkiego, oświadczał się gotowymi do nawrócenia się i prosili o nauczycieli i kapłanów; ale skoro strach minął, wracali do pogańskich zabobonów, a kapłanów wypędzali i prześladowali. Jedna jeszcze trudność, bodaj największa, tamowała pomyślny skutek pracy św. biskupa, to, że ani on, ani żaden z missjnarzy nie znali języka krajowego: musieli używać tłumaczów, którzy choć wierni, często jednak przez nieświadomość wielkie popełniali błędy i śmieszne nonsensa, z niemałem zgorszeniem słuchających i z ubliżeniem świętości wiary prawdziwej. Tak pewnego razu, w dzień Bożego Narodzenia, kapłan mówiąc o Narodzenia Jezusa, tłumaczył ludowi proroctwo Izajasza oznajm ujące M essjasza, jako kw iat wyniknąć mający z korzenia Jesse; ale tłumacz nieznając tego imienia Jesse, a mając na myśli podobnie brzmiący wyraz szwedzki giässe, który znaczy gęś, powtórzył zdziwionym słuchaczom, że Jezus jest to kwiat, który narodził się z gęsi. Trudno zatém się dziwić, że Finnowie pokryjomu trwali w bałwochwalstwie, choć zewnętrznie spełniali znaki i obrzędy chrześcjańskie, któremi, jak ich uczono, wierni się różnią od niewiernych, ale których znaczenia zgoła nie ro-