Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 474.jpeg

Ta strona została przepisana.
463
Focjusz.

iż do tego nie przyszło: nie chodziło tu bowiem o przeprowadzenie ścisłego śledztwa w sprawie F’a i jego spólników, lecz o potępienie Ignacego, wszém, zażądano od tego ostatniego, aby się zrzekł swej godności; lecz Ignący był nieustraszony: urzędu nie złożył i zaniósł apellację do Stolicy Apost. Wówczas stawiono świadków, z których jedni należeli do najwyższej sfery duchownej i świeckiej, drudzy do klassy ludu najniższej. Zaprzysięgli oni, iż ten Ignacy, którego przez lat 15 uznawał Kościół i wierni, lud i dwór cesarski, wdarł się na patrjarszą stolicę wbrew postanowieniom kanonów. Został też zaraz deponowany przez sobór, który żądał, aby akt swej depozycji własnoręcznie podpisał; lecz gdy tego nie chciał uczynić, wzięto osłabłą rękę starca i naznaczono jego podpis. Poczém ogłoszono publicznie, iż Ignacy prawnie złożony został przez sobór powszechny, zebrany za zgodą Papieża, a w miejsce jego F. uznany patrjarchą. Umyślne poselstwo udało się do Papieża, z aktami rzeczonego soboru, z listem cesarskim i listem Focjusza, pisanemi do Mikołaja I. List F’a pełen był grzeczności i uprzejmości. Na wstępie opowiada tam F. w słowach najgłębszej pokory i uległości, iż potrzeba było użyć pogróżek, aby go zniewolić do przyjęcia godności patrjarszej; tłumaczy się następnie z powodów tak nagłego i prędkiego wyniesienia się i święceń, zastawiając się odmiennemi zwyczajami, przestrzeganemi w różnych krajach. Dalej prosi pokornie Papieża, aby zechciał zwrócić uwagę na przepisy kościelne i nie chciał przyjmować skarg ze strony obcych kapłanów, którzyby nie okazali listów wierzytelnych swych właściwych biskupów. Miał tutaj na myśli F. przyjaciół Ignacego i obawiał się ich raportów. Ani jednak te listy, ani pisma soborowe nie zwiodły Papieża. Rzecz cała wyjaśniła się ostatecznie, gdy zimą z roku 862 na 863 przybył osobiście do Rzymu opat Teognis i, zanosząc apellację w imieniu Ignacego i wszystkich wiernych mu biskupów, opowiedział dokładnie historję wypadków, i gdy następnie jeden z legatów, Zacharjasz, przyznał się publicznie do winy. Zaraz też sobór zebrany w Rzymie r. 863 zasądził stanowczą depozycję F’a i pogroził klątwą, gdyby chciał jeszcze rościć sobie jakie pretensje do patrjarszej stolicy, lub przeszkadzał Ignacemu rządzić swobodnie swoim kościołem. F. nie przyjął wyroków soboru i Papież Mikołaj widział się zmuszonym rzucić na niego klątwę (864—865 r.). Wtedy F. zwołuje r. 866 czy 867 nowy sobór i wyklina na nim Papieża Mikołaja I. Nie wiemy ilu biskupów podpisało te akta, zdaje się, iż w rzeczy samej liczba ich nie była wielką, choć F. głosił, iż nigdy żaden sobór nie był tak liczny i świetny, jak ten, który potępił patrjarchę rzymskiego Mikołaja. Nadto, przesłał on akta tego zgromadzenia cesarzowi zachodniemu Ludwikowi i żonie jego Iugelberdze, nie przepomniawszy dołączyć akklamacji, jakie na cześć cesarskiej pary mieli wygłosić zebrani biskupi. W okólniku zaś do trzech patrjarchów i biskupów wschodnich zaskarżył cały Kościół zachodni o herezję, jakiej się mieli dopuścić nowo przybyli do Bulgarji kapłani łacińskiego obrządku, a tem samem, według niego, i cały Kościół zachodni. Punkty winy były: post sobotni, post czterdziestodniowy skrócony o jeden tydzień i używanie w nim pokarmów mlecznych, celibat księży, udzielanie bierzmowania tylko przez biskupów, sfałszowanie symbolu wiary, ułożonego na pierwszym powszechnym soborze, a to przez dodanie do niego wyrażenia „Filioque.“ Na zalecenie papiezkie, pospieszono na zachodzie z odpowiedzią na skargi F’a. Uczony zakonnik