Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 505.jpeg

Ta strona została przepisana.
494
Francja.

nie, nie mogli się pogodzić, wówczas przychodziło do krwawego starcia, do walk bratobójczych. Walczący ci książęta musieli hojnie wynagradzać swych towarzyszów broni, aby pozyskać ich wierność, tak, że wkrótce ledwie cień pozostał dawnej wierności germańskiej. Niezawsze jednak można było prowadzić wojny zwycięzkie, czynić podboje i niemi wynagradzać rycerstwo: monarcha musiał niekiedy czynić to z własnego skarbu, własnemi ich nagradzać posiadłościami, co wszystko osłabiało jego potęgę, powiększając znaczenie wazalów. Łatwo więc w czasach owych zamieszek wyższy urzędnik mógł uróść w potęgę; ponieważ zaś zwycięztwa wojska założyły podwaliny państwa Klodoweuszowego, ztąd urzędnikami królewskimi byli wojskowi: organizacja wojskowa jednoczyła się z administracyjną i z sądową. W takim stanie rzeczy łatwo było zagarnąć najwyżsą władzę: potrzeba było tylko do tego energji i talentu, i to właśnie dało początek nowej dynastyi. Nadto, nie należy zapominać, iż Klodoweusz, tak samo jak ojciec jego Childeryk, trzymał się tej polityki, iż nie chciał wcale znosić do reszty ślady dawnego władztwa rzymskiego, przechowujące się u Gallów, lecz było jego zamiarem, osiedlając się pośród tych rzymskich Gallów, zjednać ich dla swego tronu i swej osoby, już to siłą oręża, już dobrocią. Gallowie jednak, różni charakterem od Franków, nie zjednoczyli się ze swymi zdobywcami, i gdy tron, w skutek nieudolności późniejszych swoich posiadaczy, został zagrożony, żywioł ten, zawsze Frankom nieprzyjacielski, znacznie powiększył trudności położenia. Z tych przeto zarysów królestwa Klodoweuszowego łatwo pojąć możemy, iż tylko dłoń silna i energiczna mogła je była ocalić: nieudolność monarchy prowadziła za sobą poniżenie tronu; blask korony przyćmiewali wtedy możnowładcy, potężniejsi niekiedy od króla. Klodoweusz, a później takie osobistości, jak: Pepin Heristal, Karol Martel, Pepin Krótki, Karol Wielki, byli ludźmi do takiego tronu; gdy ich zabrakło, żywioły wrogie i z sobą niezgodne na nowo podnosiły głowę, a ponieważ nie było już potężnej do rządzenia dłoni, państwo musiało uledz rozkładowi. Z tego, cośmy wyżej powiedzieli, widzimy, iż silna władza królewska była także niezbędną dla utrzymamania w granicach słuszności potężnych możnowładców. Źródło jednak złego nie leżało w samym feudalizmie, lecz było skutkiem nadużyć i słabości samych monarchów, nie dbających o to, aby ich wazalowie żyli w karbach porządku i sprawiedliwości, i nie mających dosyć odwagi do surowego skarania bezprawia swych poddanych. Własne winy i błędy związywały im ręce, kazały abdykować z swej władzy i były powodem, iż bezkarni wazale byli w istocie potężniejsi niż ich monarchowie. Bez wątpienia nie jest to wcale rzeczą łatwą ująć wszystko w karby prawa i porządku: jeżeli przeto prawo samo jest za słabe, przychodzić mu powinno w pomoc silne ramię monarchy, potężną wolą i energją prostujące wszelkie zboczenia i uzupełniające niedostatki organizacji społecznej. Ostatni Karlowingowie i pierwsi Kapetowie nie byli wcale zdolnymi monarchami, ztąd to i sława monarchji wówczas przygasła i historja Francji z X i XI wieku nie jest wcale historją królestwa, lecz wazalów koronnych. Ledwo jeden wiek upłynął od śmierci Karola W., a monarchowie jego rodu zrzekli się w zupełności cesarskiego berła. Ludy i państwa, położone po obu stronach Wogezów, tak się rozdzieliły, iż historja widzi się w konieczności wkrótce po epoce Karola W., zakreślić w tém miejscu linję demarkacyjną narodów niemieckiego i francuzkiego. Ludy niemieckie stały się dziedzi-