Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 506.jpeg

Ta strona została przepisana.
495
Francja.

cami cesarstwa Karola W., ztąd i ich historja nosi ten charakter uniwersalności, jaki im tak chlubnie nadał genjusz wielkiego cesarza zachodu; gdy tymczasem Francja zamyka się w swej narodowości, idzie wyłączną sobie drogą, i o wyższém posłannictwie swojém poczyna myśleć dopiero po wielu walkach wewnętrznych i niezgodach domowych. Rozdział ten ludów wielu uważało za wielkie nieszczęście: wiciu znakomitych mężów, żyjących po traktacie verduńskim (843), pragnęło jeszcze, aby ludy środkowej Europy połączyły się pod jedném berłem cesarskiém. Wspomnienia wielkiej monarchji, jakie przetrwały w pieśniach i legendach późnych generacji, wówczas jeszcze świeże, zapalały dzielne i młodzieńcze ludy i pozwalały im marzyć o powszechnem mocarstwie, któreby cesarz, jedyny władca Europy, zjednoczony z najwyższym Kościoła Pasterzem, czuwającym w imieniu Chrystusa nad trzodą pańską, był dzielnym obrońcą prawa i sprawiedliwości. Inni wszakże, wbrew tej potężnej jedności, dążyli do odosobnienia i uznawali konieczność rządów tylko narodowościowych. Ale choćby nawet te separacyjne dążności nie były wyraźnie podejmowane, cesarstwo Karlowingów rozpaść się musiało. Karlowingowie nie byli w stanie utrzymać własnego tronu, dozwolili wazalom uróść w zbytnią potęgę, i ci też w końcu ściągnęli rękę po własną koronę. Wypadki, jakie miały miejsce za czasów ostatnich Karlowingów i pierwszych Kapetów miały wielki wpływ na dzieje Kościoła; dla tego przywodzimy tu niektóre szczegóły historyczne. Gdy roku 987 Hugo Kapet zwołał sejm do Noyon, celem obrania nowego króla, po śmierci Ludwika, nikt już w całém Franków królestwie nie okazał zdziwienia, że przystępowano do elekcji. Już się z nią Frankowie oswoili: trzykrotnie bowiem dom Karlowingów był wyłączany od tronu przez możnowładców. Tą razą napróżno odzywał się o swe prawa Karlowing Karol, książę niższej Lotaryngji, wuj zmarłego króla: liczba jego stronników była bardzo szczupła. Już potężni wazalowie wywalczyli sobie zupełną niezależność. Król, według ich mniemania, wdzięcznym być powinien za sam tytuł monarchy, i gdy chciał żądać pomocy wazalów, musiał w zamian pomnażać ich majątki, prawa, przywileje i faworyzować ich dumną nieuległość. Kapetyngowie wszakże, energiczniejsi od swych poprzedników, zdołali wzmocnić godność królewską, wynieść ją po nad zastępy wazalów i przywrócić powagę najwyższego zwierzchnika. Ród ten słynął przez ośm wieków, aż do owej smutnej chwili, gdy topor kata spadł na głowę nieszczęsnego Ludwika XVI. Początek ich był skromny, ale dzieje pełne sławy. Z jednej strony rzeczywisty rozum, a z drugiej pomyślne i wielkie wypadki, w liczbie których znakomite miejsce zajmują wyprawy krzyżowe, stawiły ich w możności podniesienia władzy królewskiej i usunięcia ścieśniających ją więzów. Już sam Hugo Kapet był człowiekiem prawym i rozumnym. Odznaczała go wielka powaga i wielki majątek dziedziczny: posiadłości jego i jego braci: Otona burgundzkiego († 965) i Henryka, następcy Otona, były rozleglejsze niż króla Lotarjusza. Gdy zwołał sejm do Noyon, aby się ogłosić królem, z wielkich możnowładców przybył tylko jeden i to brat Hugona, Henryk burgundzki. Hugo mimo to kazał się koronować prymasowi na króla 987 r. Elekcja jego przyniosła koronie księstwo Francji (duché de France): nie było to nic wielkiego w porównaniu z innymi wazalami; król stał się tylko potężniejszym od drobnych panków; co władzy jego, jakkolwiek ograniczonej, dawało możność dalszego rozwoju i wzrostu, na-