Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 550.jpeg

Ta strona została przepisana.
539
Franciszek św. i Franciszkanie.

samym roku zgromadzenie, poprzednio już w r. 1210 tymczasowo tylko, nie zawierdzone, ale pozwolone przez Innocentego III (który, jak mówi tradycja, Franciszka, dla niepozornej postaci jego, z razu z niczém odprawił, ale tejże nocy ujrzawszy w widzeniu tego wzgardzonego przez siebie ubogiego, jako barkami swemi wspiera walący się kościół laterański, nazajutrz przywołanego łaskawie przyjął i na zamiar jego się zgodził) choć i za następcy jego Honorjusza III nie od razu otrzymało urzędowne zatwierdzenie, możnego jednak pozyskało sobie obrońcę, w osobie kardynała Hugolina, późniejszego Papieża Grzegorza IX. We Włoszech zaś całych do takiego już przyszło znaczenia i takie uczyniło było postępy, że na pierwszej kapitule jeneralnej, odbytej r. 1219 w Assyżu, znalazło się zgromadzonyeh 5,000 braci, oprócz 500 aspirantów, żądających przyjęcia, choć Franciszek stawianym przez niektórych wnioskom, zmierzającym do złagodzenia reguły, stanowczo się sprzeciwiał. Po tém zebraniu ogólnem rozesłano braci do wszystkich już krajów Europy, z wyjątkiem Niemiec. Franciszek zaś, pałając żądzą męczeństwa, popłynął do Akry i udał się wprost do sułtana Meledyna, który niedawno przedtém poraziwszy wojska krzyżowe w nieszczęśliwej bitwie pod Damiettą, chciał wytępić do szczętu religię chrześcjańską i naznaczył był cenę na głowę każdego zabitego chrześcjanina. Męztwo bohaterskie ubogiego apostoła, stojącego przed nim w takiej chwili, aby go do wiary swojej nawrócić, i nietylko narażającego się w tym celu na śmierć pewną, ale i ofiarującego się przejść żywcem przez ogień na dowód prawdziwości swej wiary, wzruszyło barbarzyńcę: chciał Franciszka bogatemi podarunkami obdarzyć, których gdy tenże nie przyjął, ze czcią i pod bezpieczną strażą odesłał go do obozu chrześcjańskiego. Tym sposobem chybił wprawdzie św. Franciszek celu apostolskiej wyprawy; bo ani się sułtan nie nawrócił, ani mu nie zadał pożądanej śmierci męczeńskiej; tyle jednak uzyskał, że odtąd i jeńcy chrześcjańscy w niewoli muzułmańskiej lepszego doznawali obchodzenia, i braciom zakonu jego dozwolona została przez zwycięzcę straż grobu Pańskiego, którą przez tyle wieków, mimo wielokrotnych i krwawych prześladowań, zachowali i po dziś dzień zachowują. R. 1223 Franciszek na nowo przedstawił do zatwierdzenia Honorjuszowi III ustawę swego zgromadzenia, krótko i prawdziwie w duchu Ewangelji spisaną; a lubo i tym razem Papież zarzucał jej zbytnią surowość, w końcu jednak udzielił żądane zatwierdzenie, i tak wreszcie Franciszek osiągnął cel swój, widząc zgromadzenie swoje zaliczone do rzędu uznanych i przyjętych przez Kościół zakonów. Nie dalej jak w dwa lata potem ogólny i widoczny upadek sił fizycznych zwiastował świętemu bliski koniec jego; w domu biskupa Assyżu gotował się na śmierć, dziękując Bogu za wszystkie próby i dolegliwości, jakiemi go łaska Jego dotknęła. Gdy lekarz oznajmił mu bliską śmierć, donośnym głosem zanucił hymn dziękczynny, i na uwagę brata Eljasza, że taka w tak poważnej chwili wesołość może dać zgorszenie ludowi, odrzekł: „Z łaski i miłosierdzia Pana mojego tak jestem jedno z Nim, że słusznie godzi mi się weselić się w Nim, jako najwyższym i najłaskawszym Dawcy wszego dobra.“ Potém kazał się zanieść do kościoła Panny Marji Anielskiej i tam oznajmił ostatnią wolę swoją, upominając braci do pokuty i wzajemnej miłości i zgody. Całą noc pozostał w kościele, leżąc na ziemi, i ledwo się zgodził na to, by go cieplejszém odzieniem przykryto, weseląc się z tego, że i w życiu i śmierci nic nie