Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 554.jpeg

Ta strona została przepisana.
543
Franciszek św. i Franciszkanie.

rus, Vita S. Franc. ord. minor, institutoris, Romae 1670. Między nowszemi opracowaniami żywotu ś. F’a zalecają się: Fr. E. Chavin de Malan, Histoire de s. Fr. d’Ass., Paris 1841, ib. 1845; przekl. niemiec.: München 1842, ib. 1844; przekł. włoski: Prato 1846; Daurignac (ob.) 1861; 2-e wyd. 1867; przekł. niem.: Der h. Fr. v. Ass. übers. von Ludwig Clarus, Innsbruck 1866; Candide Chalippe, Vie de s. Fr. d’As., Paris 1727, ib. 1736; Avignon 1836; Paris 1867, 3 v.; prz. włoski: Milano 1760, 2 v.; A. de Segur, Histoire populaire de s. Fr. d’A., Tours 1867. Przeciwko racjonalistowskiej bjografji przez Hase’go (Franz v. Assisi, Leipz. 1856), napisał Ludw. Clarus, Eine literarische Hasenjagd, Paderborn 1866. Trudno zaprzeczyć, że w późniejszych czasach bracia zakonu ś. F’a, w źle zroumianém dla założyciela swego uwielbieniu, za daleko się posunęli, porównywając go z Chrystusem. Z takiej to niewczesnej o chwałę świętego gorliwości powstała znana książka Bartłomieja Albicius’a z Pizy († 1401): Liber conformitatum s. Francisci et Christi, którą potém nieprzyjaciele wiary, ozdobioną w nisko złośliwe karykatury, przerobili na smutnej sławy pamflet: Alcoran des cordeliers, a z której i Bayle w Dykcjonarzu swoim pożądaną sobie wziął sposobność zadośćuczynienia do woli swemu upodobaniu w płaskich i brudnych konceptach o rzeczach świętych. Lecz ani te przesadzone na obie strony wyskoki, bądź niepomiarkowanego uwielbienia, bądź bezbożnego lekceważenia, ani głęboka pogarda, z jaką i późniejsi i dawniejsi innowiercy poniewierali imię ś. Franciszka, niezdolne dotknąć, albo poniżyć tę wspaniałą i nieporównaną postać wielkiego patrjarchy. Pominąwszy już znaczenie jego w dziejach Kościoła i nieocenione dobrodziejstwo, jakie wyświadczył światu założeniem zakonu swego, sama już osobistość jego jest i pozostanie na zawsze jedném z najbardziej zdumiewających i najpiękniejszych zjawisk w historji rodzaju ludzkiego. — Zakon św. Franciszka, zwany także zakonem braci mniejszych, czyli Minorytów, fratres minores, ja k sam ś. Franciszek chciał, by dla ubóstwa swego się nazywali; albo wreszcie zakonem serafickim, jako założony od tego, któremu dla gorącej ku Bogu miłości dano nazwę Seraphicus. Ktoby chciał osądzić powstanie tego zakonu ze stanowiska dzisiejszego tak zwanego ducha czasu, i przykładać do niego miarę dziś panującyeh pojęć, dążności i objawów obecnego kierunku umysłów i doświadczeń życia codziennego, dla takiego bezwątpienia nierozwikłaną musi to być zagadką, jakim sposobem zgromadzenie, oparte wyłącznie na wyrzeczeniu się wszystkiego i nieustanném umartwieniu, mogło się tak prędko rozszerzyć na cały świat chrześcjański i w tak krótkim czasie nabrać tak niesłychanego wzrostu. Lecz w obec tych dwóch słów, czyli raczej tych dwóch rzeczywistości: wyrzeczenie się i cierpienie, rzuconych na jedną szalę wagi duchownej, na drugiej leżały drugie dwa: Chwała Chrystusa i szczęśliwość niebieska, a te dwa słowa w onych czasach stanowczą i bezwarunkową miały przewagę. Nie tu jest miejsce zapuszczać się w dogmatyczno-filozoficzne dwojakich onych pojęć roztrząsanie, i dowodzić szeroko, jakim sposobem i do jakiego stopnia uzasadniony jest związek praktyczny, jaki według zasad chrześcjańskich między temi pojęciami zachodzi; dość nam tego faktu, którego nikt nie zaprzeczy, że w czasach, o których tu mowa, związek ten był powszechnie uznany, bo w tym fakcie zawiera się samo przez się rozwiązanie onej zagadki. R. 1209 Franciszek dopiero dwóch miał towarzyszów surowego życia swego; w dziesięć lat potém, na pierw-