Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 616.jpeg

Ta strona została przepisana.
605
Frankońskie państwo.

nierząd, krzywoprzysięztwo (ibid. VIII 7). Takimiż niegodnymi biskupami byli: Pappolus z Langres, bracia Salonius i Sagittarius, Badegisil z Mans (ibid. IV 43, V 5, 21, 28, X 5). Później, po śmierci Pipina Heristala, biskup z Auxerre Savaricus jedynie z wojennej ochoty przedsiębrał na własną rękę wojenne wyprawy, staczał bitwy, zdobywał prowincje i panował nad niemi jak monarcha. Nareszcie, za panowania Karola Martela, miara złego przepełniła się, albowiem nietylko rozdawał on biskupstwa i opactwa swoim żołnierzom, ale nieraz nawet robił ich biskupami i opatami. Wtedy widziano opatów, trwoniących dochody swojego opactwa na haniebne zbytki, kiedy ich zakonnicy nie mieli ani dozoru, ani nawet sposobu do życia. Wtedy biskupstwa dostawały się w ręce takie, jak owego Milona, który przez 40 lat pustoszył kościół w Rheims, a potem w Trewirze, i poniszczył wszystkie fundacje kościelne. A jednak, pomimo to wszysko, rzeczą jest niezaprzeczoną, iż {{Roz*}w tych czasach zamętu i przejścia ze świata starego do nowego wzięło początek wszystko, co następnie,}} a szczególniej za panowania Karola W., tak pięknie dojrzało. W tych to czasach dzikich i gwałtownych rzucone były nasiona, które nietylko w wiekach następujących, ale i dziś jeszcze wydają najpiękniejsze owoce i ową dzikość i gwałtowność niezmiernie łagodzą. W tych czasach ciągłej walki nowej religji z wyłamującą się od niej i nieuskromioną silą poganizmu, chrześcjaństwo wywierało już wpływ najzbawienniejszy na życie społeczne narodu, prowadząc barbarzyńskich Franków na drogę porządku, prawa i ludzkości. W tych czasach, poczytywanych pospolicie za czasy najzupełniejszej ciemnoty i barbarzyństwa, daje się spotykać niemało śladów działalności umysłowej i piśmienniczej, i więcej daleko dzieł pisanych, aniżeli wielu się domyśla. Katolicki Kościół Gallji jak zwycięzko przebył wędrówki narodów i upadek panowania rzymskiego, tak i w następujących czasach panowania Merowingów, silny swojém boskiém posłannictwem, swoją boską nauką, swoją jednością, hierarchją, wyłącznie posiadaném wykształceniem i gorliwością wielu swoich członków, a szczególniej duchowieństwa, był jedynym pierwiastkiem utrzymującym, zbawczym, ochraniającym, uskramiającym i odradzającym, w pośród nieskończonych wojen familijnych między Merowingami, w pośród walk między sobą Austrazji, Neustrji i Burgundji, w pośród częstych zmian posiadłości i przywilejów szlachty i przejścia władzy najwyższej od królów do majordomów, w pośród upadku wszystkich stosunków społecznych, powszechnego łupieztwa i rozpasania obyczajów. Fakta, które mówią za tém, można w ogólności sprowadzić do następujących: biskupi stali niewzruszenie za tem, iżby Kościół i wszystkie jego urządzenia tak, jak one na zasadzie boskiego prawa rozwinęły się w czasach rzymskich, utrzymać i zaszczepić w pośród Franków i przez to przygotować dalszemu postępowi ku lepszemu mocne i trwałe podścielisko. Wprawdzie, przez najście Niemców na Gallję Kościół tego kraju ucierpiał niemało. Było potém wielu chrześcjan tylko z imienia, do których Salwjan miewał swoje gromiące kazania, a nawet i samo duchowieństwo Gallji nie uniknęło złego wpływu tych czasów; ale podlegało mu ono daleko mniej i zawsze, pomimo zepsucia pojedyńczych swoich członków, tak pod względem umysłowym, jako i moralnym, stanowiło najcelniejszą część narodu. Zachowało ono niepożyte i młodzieńcze siły na zwalczenie barbarzyństwa i zaszczepienia chrześcjaństwa w nowym panującym narodzie. Wielka bardzo część po-