Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 683.jpeg

Ta strona została przepisana.
672
Fulko.

działalności kaznodziejskiej F’a poczyna się r. 1198. Nauczyciel jego Piotr kantor znajdował się właśnie u cystersów w Soissons, w modlitwie szukając oświecenia, czy może przyjąć biskupstwo, na jakie go powoływano, gdy od Innocentego III, Papieża, otrzymał zaszczytne wezwanie na kaznodzieję krucjaty. Gdy jednak Piotr nagle zasłabł śmiertelnie, prosił F’a, ażeby ten zastąpił jego miejce i głosił krucjatę we Francji. F. czas jakiś wahał się, ale list Papieża z d. 5 Listop. 1198 usunął jego wątpliwości. Na wiosnę 1199 r. F. rozpoczął swoje dzieło, jeżdżąc z miejsca na miejsce, opowiadał krucjatę, skłonił wielu księży do tegoż opowiadania, niektórzy towarzyszyli mu w jego podróży (najwytrwalszym z tych towarzyszów był Piotr z Rosny). F. znajdował się często w niebezpieczeństwie uduszenia i rozszarpania, tak cisnęły się tłumy do niego, a każdy chciał go dotknąć, albo też kawałek szaty jego urwać na pamiątkę. Ślepi, głusi i t. p. zbiegali się, aby ich leczył, chorych z łóżkami wystawiano po obu stronach drogi, którą przechodził. Jakkolwiek poczynał już wówczas pokazywać się w społeczeństwie chrześcjańskiém ten duch handlarski i przemysłowy, który swoje interesa wyżej stawia nad interesa wiary i który też na przebieg i rezultaty wyprawy krzyżowej z 1202—1204 niemały wpływ wywarł, wszakże tysiące skłaniał F. swoją wymową do przyjmowania krzyża. Villehardouin i inni współcześni kronikarze opowiadają, iż. F. działał wiele cudów. R. 1198, wraz z bpem Gauthier z Langres, sam sobie krzyż przypiął w czasie kapituły jeneralnej w Citeaux, co było znakiem, iż sam chce być przywódcą wyprawy. Na turniejach w zamku Ecris nad Aine, w Ardennach zapalił F. do przyjęcia krzyża, młodego pana zamku, potężnego hr. Teobalda z Szampanji (historyk Villehardouin był jego wazalem), Szymona Montforta, który dopiero co powrócił z Ziemi św., wielu znakomitych rycerzy, a nawet starego bpa z Troyes. R. 1201 spotykamy naszego kaznodzieję jesienią na wielkiém zebraniu w Soissons, gdzie przypina krzyż potężnemu margrabiemu Bonifacemu z Monterratu, którego szlachta francuzka po śmierci Teobalda z Szampanji obrała na wodza wyprawy. Wkrótce potém na zebraniu kapituły w Citeaux zapewnia, że 200,000 ludzi z ręki jego krzyż przyjęło i składa nowy list Papieża Innocentego III, naznaczający mu do pomocy trzech opatów cysterskich. Wielu rycerzy znowu krzyż przyjęło. Krucjata się rozpoczęła, ale Pan Bóg oszczędził boleści najżarliwszemu jej głosicielowi. F. umarł w Marcu czy w Maju 1201 r. w Neuilly i nie widział, jak kramarska polityka Wenecji wmieszała się do sprawy Chrystusowej i jak przywódcy wyprawy krzyżowej zamienili się w kondotierów, którzy woleli zostawać książętami Morei, Achai, hrabiami Aten, Naxosu etc., aniżeli być wyzwolicielami i stróżami Grobu Pańskiego. Kronikarz jeden podaje, że troski o przechowanie pieniędzy zebranych dla ubogich krzyżowców, przyśpieszyły śmierć F’a, prawdopodobnie jednak złamały go trudy kaznodziejstwa, a szczególniej wysiłki nadzwyczajne lat ostatnich. Niemało też martwić go musiało zachowanie się niektórzch jego uczniów, takich jak mistrz Piotr z Nuzji, który gorąco przemawiał o ubóstwie, ale pomimo tego nie zaniedbywał skrzętnie gromadzić dla siebie dóbr ziemskich. Zarzut, że F. nieoględnie szafował zebranemi pieniędzmi, może do pewnego stopnia być słuszny, ale F. był kaznodzieją krzyża, nie zaś bankierem; o samolubstwo nikt go nie obwiniał. Ostatecznie przy śmierci wszystkie zasoby, jakie miał jeszcze, oddał na wzniesienie nowych murów w Akko, zawalonych trzęsieniem