Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 047.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

38 Gallus. ckiego (Historja Bolesława III, króla pol., przez Polaka bezimiennego rytmem łacińskim napisana ok. r. U15, Warsz. 1821), M. Gliszczyńskiego (Rozmaitości naukowe i literackie, tomik VI s. 27.. Warsz. 1 860, tylko przekład I księgi G'a) i Zygm. Komornickiego (Kronika Marcina Galla, przełożona na język polski i objaśniona, Warszawa 1 87 3). Autor tej Kroniki nigdzie nie zdradza swego imienia, ani narodowości. „Marcinem Gallem" nazwał go pierwszy wydawca Lengnich (za nim i Bandtkie), a to dla tego, że Długosz (Hist. Pol. I 3 6, 65), opisując bajeczne dzieje Lecha i wyprawę Leszka pko Karolowi W., powołuje się na jakiegoś kronikarza, którego zowie „Martinus Gallicus." Tymczasem obu przywiedzionych przez Długosza miejsc nie ma w naszym kronikarzu, zkąd widać, że Długosz albo znał wcale inszego Marcina Galla, albo naszego miał w innej postaci. Drugim powodem, dla którego autor tej Kroniki otrzymał nazwisko Galla, był nadpis późniejszej ręki na rękopiśmie szamotulskim, przez Łengnicha i Bandtkiego czytanym: „Gallus hanc historiam scripsit, monachus ut opinor aliąuis, ut ex prooemiis conjicere licet, qui Boleslai tertii tempore vixit," i epilog także późniejszej ręki: „Hucusąue Gallus."-— Zresztą, za francuza (gallus) miał go Kromer (w Polonia, Colon. 158 9 s. 4G: „Gallus quidam"), Herburt (w przedni, do wyd. Kadłubka: „Gallus anonymus") i prawdopodobnie Sarnicki (Ąnnal. w Długossi Hist., ed. Lips. II 894: „Gallus"). Paprocki (Herby rycer., Krak. 1584, pod wyr. Orzeł) przywodzi z naszej Kroniki (I 16) „carmen de morte Boleslai" i „canti-lena in Boleslaum tertinm" (III 11, 13, 14), jako utwory „bezimiennego." Wreszcie, Chronica principum Poloniae (z końca XIV w., ap. Stenzel, Script. rer. Siles. I 60, 6G) ma cytaty z naszego dzieła i nazywa je „Cronica" bezimiennie. Imię zatem Marcina, nadawane autorowi tej Kroniki, nie ma żadnej podstawy. Gallem, czyli Gallusem w znaczeniu „francuza" nazywa go tradycja, przez Kromera, Herburta i Sarnickiego przekazana. Czy zaś był rzeczywiście francuzem, niemcem, lub włochem,—niewiadomo. Bielowski (przedmowa do Galla w Mon. Pol. I 382 n. 2) mniema, że „Gallus" znaczy zakonnika ś. Idziego i że zakonników takowych nazywano u nas „Gawłami," co jest zupełnie mylnem. Ani bowiem u nas, ani gdzieindziej nie było "zakonu" ś. Idziego. Było tylko opactwo p. t. tego świętego (St. Gilles) o 5 mil od Arles, reguły ś. Benedykta: tam posłał swoje ex voto Władysław Herman; otrzymawszy zaś pomyślny skutek swych modłów, stawiał w Polsce „kościoły" pod wezwaniem ś. Idziego (Bielowski op. c. I 380, II 490), lecz żadnych zakonników ś. Idziego nie sprowadzał. Prędzejby można naszego Galla mieć za zakonnika klasztoru St. Gallen (ob. art. poprz.), gdyż widać w nim znajbmość pisarzy san-galleń-skich (Bielowski, I 3 83, 3 84). Co do szczegółów o osobie samego Galla, to tylko z jego Kroniki wiadomo, że był w Polsce cudzoziemcem: ezul et peregrinus (epist. przed ks. III). Dedykując III księgę capellanis duca-libus, aliisijue bonis clericis per Poloniam memorandis, nazywa ich „fratrcs charissimi;" więc był duchownym. Mówi (ib.), że pisze dla tego, żeby uniknąć próżniactwa, nie odzwyczaić się od autorstwa (ut dictandi consue-tudinem conservarem), żeby chleba polskiego darmo nie jeść. Ze słów: „ut aliąnem fructum mei laboris ad locum meae professionis reportarem" (ib.), wnosić można, że gdy kończył Kronikę, miał nadzieję wrócić do swego klasztoru i tegoż bibljotekę zbogacić nowem dziełem, owocem swej