Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 139.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

130 Germanowie.—Geroch. ta obrał sobie Paryż za rezydencję, G. z początku, zdaje się, nie miał łaski. Pewnego razu nawet, gdy bez poprzedniego zażądania audjencji poszedł do dworu, musiał odejść bez widzenia się z królem, cboć ten bardzo dobrze wiedział, kogo z taką zniewagą odprawia. Ale nazajutrz Klo-tarjusz ciężko zasłabł i w tej chorobie uznał karę, za lekceważenie okazane świętemu bpowi. Wezwał go zatćm bezzwłocznie, ucałował brzeg płaszcza jego i krajem szat jego kapłańskich dotknął zbolałych członków swoich, i natychmiast wyzdrowiał. Odtąd stale okazywał biskupowi cześć jak najgłębszą i nowe przywileje nadał opactwu ś. Wincentego. Po śmierci Klotarjusza I (f 561) Paryż dostał się w ręce rozpustnego króla Chariberta (562, f 567), żyjącego publicznie w cudzołóztwie i w nierządzie. Napróżno ostrzegał go ś. G. i do poprawy wzywał. Nietylko rozpustnik nie usłuchał ojcowskich przestróg jego, ale jeszcze zuchwałej mnożąc nierządy swoje, wziął sobie za nałożnicę Markowerę, córkę tkacza, nie zważając na to, że była zakonnicą, religiosam vestem habens (Greg. 'Xur. XV 2 6), ani na to, że poprzednio już żonaty był z siostrą jej Mi-rofleą. Wtedy biskup go wyklął. Markowera wkrótce potem umarła, a za nią niezadługo poszedł do grobu i Charibert. Z równąż siłą gromił G. niecne między synami Klotarjusza I rozterki. Uroczyście, ale niestety! napróżno upominał Brunehildę, aby powściągnęła małżonka swego Sy-geberta od wojny z własnym bratem Chilperykiem; samego też króla, gdy szedł na zdobycie twierdzy Dornick, gdzie Chilperyk był się schronił, błagał i zaklinał, aby bratu życia nie odbierał: „Jeśli, mówił mu, darujesz życie bratu twemu, wrócisz zwycięzcą; ale jeśli masz zamiar śmierć mu zadać, doścignie cię sąd boski i śmierć w niwecz obróci zamysły twoje". Sprawdziła się przepowiednia Germana, bo w chwili, kiedy po zabiciu Chilperyka Frankowie podnosili Sygeberta na tarczach swoich i królem go witali, dwaj zabójcy, wysiani przez Fredegundę, żonę Chilperyka, ukradkiem przystąpili do Sygeberta i noże zatrute w piersiach mu utopili (r. 5 7 6). Biskup taki, jakim byl ś. G., nie dziw że kochanym był od ludu swego, bo w onych czasach ci tylko kapłani albo biskupi mieli miłość u wiernyeh, którzy umieli mężnie stawić czoło zepsuciu i nadużyciom możnych, a stać w obronie uciemiężonych. Wenancjusz Fortunat (ob.), współczesny, przyjaciel i życiopisarz ś. Germana, słów nie znajduje na wysławienie wszystkiej cnoty i miłości świętego biskupa: „Choćby się, powiada, głosy wszystkiego ludu w jeden glos złączyły, jeszczeby mało tego było na oddanie należnej pochwały niezliczonym jalmużnom, jakie German ś. między ubogich rozdawał. Wszystkie dochody swoje na to poświęcał, a iż te nie mogły wystarczyć miłosierdziu jego, więc nieustannie kołatał do drzwi bogatych i do nich się wstawiał za potrzebującymi." Również nie podobna, powiada tenże Fortunat, wymienić po szczególe wszystkich więźniów i niewolników, których święty wykupił; wzywa na igrali G.nnani aula, dla wspaniałości swojej, spalony by! przez Normanów w polowie IX wieku, a później odbudowany Co do klasztoru Drzy rnani6 de° Pratls W",'- ^"T* na * 8 WJ- ™ienimv tv?£°pa0 napmt D°m Bouillar<• "27, in-f.), nad-Si K nleJ 0pT- S. ?erm"a juryzdykcję tik duchowną