Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 213.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

204 Gniezno. sio idzie 2 mile, dla aezczenia zwłok św. męczennika. Potem pięć razy (r. W14, 1418, 1420, 1422, 1430) jeszcze widzimy go w Gnieźnie, a zawsze, jak świadczą akta kapitulne, modlącego się pobożnie przy grobie ś. Wojciecha. Kiedy za Kazimierza Jagiell. 1458 r. spisywano, ile które miasto ma dostawić na wojnę żołnierza, G. 20 tylko polecono dostawić. Kazimierz Jagiellończyk dwa razy był (r. 1450, 1460) w G. u grobu św. Wojciecha, a i syn jego Jan Albrecht w r. 1493 odwiedził pobożnie grób ŚW. R. 1600 Jan Zamojski, hetman wielki koronny, po zwycięztwie nad Michałem, wojewodą wołoskim, odniesionóm pod Targowiskami 20 Paźd., 95 chorągwi zdobytych na nieprzyjacielu u grobu ś. Wojciecha zawiesił. W 21 lat potem król Zygmunt III przysłał tu 4 5 chorągwi wojennych, a królewicz Władysław po innem zwycięztwie przysłał tu dzwon wielki, Wojciechem zwany, i znowu Zygmunt III, odwiedzając G. r. 1 6 23, razem z synami: Władysławem i Janem Kazimierzem, jako yotum pobożne przysłał w lat 3 potem srebrną trumnę, 100 funtów ważącą (akta kapit. 162 6). Kilkakrotnie w owych czasach nawiedzały miasto pożary. R. 1512 d. 15 Lipca tak gwałtowny w mieście powstał pożar, że całe niemal w perzynę obrócił (Lib. Decret. ad an. 1512 f. 2 7). W sto lat powtórzyła się ta klęska (2 7 Kw. 1613): w pożarze tym zgorzał kościół metrop. i 7 innych kościołów gnieźn., spłonął zamek arcybiskupi, domy i mieszkania kanoników i liczne domostwa mieszkańców. W trzecim pożarze r. 1760, 25 Sierp, nietyle miasto ucierpiało, ile katedra metrop., z której po tym pożarze zgorzelisko tylko zostało. Ostatni pożar, który zniszczył najbiedniejszą część miasta 28 Maja 1819, na długie lata w nędzy pozostawi! mieszkańców. W relacji po pożarze, przy odbudowywaniu miasta czytamy, że rumowiska, głęboko odkopywane dla nowych fundamentów, dowodziły, iż miasto po wiele razy gorzało i że na zgliszczach coraz nowe, a zawsze nędzniejsze stawiano domy. W tych ciężkich nawiedzeniach Bożych, czego ogień nie zniszczył, zniszczył nieprzyjaciel. I tak r. 1655 i 165 6 Szwedzi nietylko miasto zrabowali i zniszczyli, ale i wszystkie kościoły, a zwłaszcza metrop.; między innemi niepowetowanemi stratami i trumna Wojciecha ś. łupem się stała nieprzyjaciół. W najściu na Polskę za Karola XII, Szwedzi r. 170 9 opuszczając zniszczone przez nich Gniezno, pozostawili tak okropną zarazę, że całe prawie wymarło miasto, a „a dawna kolebka królów polskich do tego podupadła stopnia, że tylko 60 liczyła mieszkańców" (ob. Carlson, Gesehichte d. Schweden, Gotha 1855 s. 9 3), lak bowiem mówi August III w przywileju danym miastu r. 1 743: „Gnesnam olim incunabula regni et delicium, ad praesens in ruderibus suis sepultam yariis yicissitudinibus conąuassatam, et vii ad praesens sexaginta inhabitatores habentem" (Raezyń. Wspomnienia Wielk. II 321). W lat kilka potóm Jeleniewski, zastępca burmistrza, pisze, iż w rynku i po całóm prawie mieście tyle zastał trawy po ulicach rosnącej, iż się nią krowy napaść mogły (ob. Lib- baptiz. S. Michael.).—3. Co się tyczy administracji i instytucji miasta G., od niepamiętnych czasów z odrębnych składało się części, które właściwe sobie prawa, juryzdykcje i władze miewały. Oddzielne te części Gniezna były: I. Gród murem opasany, mający ok. r. 1340 trzy bramy: tomiecką nad przekopem, pyzdrską przy parafjalnym kościele ś. Trójcy, i poznańską przy katedrze. W tej części miasta, czyli właściwie w grodzie było ulic