Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 302.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Gfirres. 293 uwięziony. Nia ostudziło to jednak bynajmniej jego zapału dla wolności i rzeczypospolitej. Okazało się to w wydanćra wkrótce jego pierwszćm dziele: Der aligemeine Friede ein Ideał, Coblenz 1 7 88, zawierającóm pomysły o jakiómś platonicznćm urządzeniu świata, na zasadach powszechnej swobody. Dopiero kiedy w Listopadzie 1 79 9 r. udał się on z własnego popędu, na czele niektórych swoich współobywateli, w poselstwie do Pa-jyża, aby wyjednać u pierwszego konsula, w miejsce uciążliwego zajęcia świeżo przyłączonych do Francji krajów niemieckich, ich równouprawnienie, kiedy poznał osobiście nowego władcę Francji i przeczuł w nim nowego Attylę i ciemiężyciela narodów, zaczął stygnąć w swoim zapale dla rewolucji i niesionej przez nią swobody, i w proroczym duchu pisał do swoich ziomków z Paryża: „Weźcie też czasami w ręce Swetonjusza, albowiem jest już nowy August." Rozczarowany wrócił G. z Pir; ża, pragnął jeszcze utrzymać się przy swoich zasadach w sprawozdaniu ze swojej ostatniej podróży, p. t. Resultate einer Sendung nach Paris im Brumairt VIII, Andernach 1800, ale jednocześnie usunął się z widowni życia publicznego, w przekonaniu, że wszystkie teorje o wolności prowadzą do niczego, i ze wstrętem do wszelkich robót politycznych. Największym to jest dowodem szlachetności całego jego życia i wszystkich jego działań, że późniejsi jego przeciwnicy nie znaleźli mu nic do zarzucenia, krom młodzieńczego przywiązania do idei, jakie porywały ku sobie wszystkie umysły w owych czasach. Mogli oni chyba mieć mu za złe, iż poznawszy błędy, które go uwiodły, nie przyszedł wnet i sam przez się do poznania całej prawdy. To też mógł on swoim napastnikom odpowiedzieć zwycięzko: „Grzechy mojej młodości są cnotami waszej starości," Niedostępny chytrym praktykom świata, nie znający się na intrygach, zawsze prawy i otwarty, ani podejrzewający ile to podłości kryje się w sercach bardzo wielu ludzi, nie był on wcale stworzonym na to, by się wzbijać w znaczenie, piąć się do wysokich urzędów i służyć swemu krajowi w zawodzie publicznym. I tak, nawróceniem jego politycznćm zamknął się pierwszy okreB jego życia w początkach bieżącego wieku. Usunął się on wtedy na jakich lat dziesięć całkiem z widowni politycznej na pole wyłącznie naukowe i, zostawszy nauczycielem w Koblencji, wydawał jedno po drugiem swoje pisma: Aphorismen iiber die Kunst, Coblenz 1802; Aphorismen iiber die Organonomie, ib. 1803; Exposition der Physiologie, ib. 1805; Aphorismen iiber die Organologie, Bd 1, Frankf. 1806, i nareszcie dzieło Glaube und Wissen, Mtlnchen 180 6, w którćm starał się różnice w pojęciach religijnych odnieść po prostu do różnicy w rozumowych i uczuciowych kierunkach narodów. Wszystkie pomienione dzieła w ogólności noszą na sobie cechę niedojrzałości i niesystematyczności w badaniach, za nadto rozrywanych przez niepokoje owych czasów, a przytćm grzeszą pewną przesadą w przedstawianiu swoich pomysłów. R. 1806 przeniósł się G. do Heidelberga, gdzie zajął katedrę professorską. Wytknięte wyżej wady jego pism cechowały i ówczesne jego odczyty, które też zapewne dla tego nie wywarły wielkiego wpływu na jego słuchaczy. W lloi-delbergu połączył się ze swoimi przyjaciółmi: Achim, Arnimom i Klemensem Brentano (założycielami nowej romantycznej szkoły poezji niemieckiej), we wspólnych usiłowaniach ku rozbudzeniu narodowego ducha w Niemczech. Wtedy wyszły jego Einsiedlerzeitung, pisane całkiem w duchu średniowiecznym, i Teutschen Yolksbiicher, lleidelb. 180 7. Te ostatnia