Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 378.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Granvella. 369 bezpieczeństwo, ile o knowania nieprzyjaciół wewnętrznych. „Jakkolwiek, pisze on do króla, wiele jeszcze mamy tutaj ludzi prawych i dobrych katolików, ale niemniej wiele jest i takich, którzy nie są ani prawymi ludźmi, ani dobrymi katolikami, a najwięcej takich, których przekonania zmieniają się wedle okoliczności. Nie mówię już o tóm, że naród z natury swojej skłonny jest do przemian, że jego wola jest przewrotną i z każdym dniem staje się przewrotniejszą." Dla tego już i przedtem uznał on, że należy zaprzestać prześladowania herezji. Z listu z 15 Maja 1562 (Weiss t. VI § 540..) okazuje się najwyraźniej, że rejentka była niezadowoloną z władzy swojego ministra i skarżyła się na niego przed królem. Wilhelm Orański potrafił obudzić w niej zawiść i starannie ją utrzymywał. G. w liście tym usprawiedliwia się, powiadając, że nic się nie dzieje bez wiedzy rejentki, chyba w czasie jej długiej nieobecności, kiedy tego wymagają naglące okoliczności. Donosi on przy-tóm znowu, jak złe wrażenie robi w kraju spodziewane wprowadzenie inkwizycji hiszpańskiej i że całą winę w tem zwalają na niego, obwiniając go oraz i o to, że wszystkie urzędy w kraju powierza on jedynie hi-szpanom i że namawia króla, ażeby przybył na czele wojska i kraj ujarzmił. Niechętni, w celu podania go w tóm większą nienawiść u pospólstwa, rozgłaszali, że on to wprowadził podatek od wina, kiedy w rzeczy samej ustanowiła go rejentka z innymi członkami rady wtedy, kiedy G. był w Niemczech. Przedewszystkićm użala się kardynał gorzko w tym liście ua zabiegi swoich nieprzyjaciół, by go podać w powszechną nienawiść, jak w tym celu przekręcają wszystkie jego czynności, jak łatwowiernemu ludowi wmawiają, że urządzenie nowych biskupstw wyszło od niego jedynie, w celu zaspokojenia jego osobistej ambicji, kiedy on, jak to dobrze wiadomo jego królewskiej mości, sam owszem prosił, by go zwolniono od godności arcybiskupiej. „Sto razybym wolał, pisze on (Weiss § 5 56), poprzestać na mojóm biskupstwie atrebateńskiem, a nawet wyrzec się wszystkich godności kościelnych, gdyby nie chodziło o okazanie posłuszeństwa waszej królewskiej mości i usunięcie podejrzenia, że przekładam życie bezczynne nad służbę Bożą i monarszą." Ciż sami ludzie zarzucali mu, że on im szkodził u rejentki, kiedy on robił wszystko dla przejednania nieprzyjaznego sobie i rządowi stronnictwa. W celu tóm większego podbudzenia przeciwko niemu opinji publicznej, puszczono w obieg pisemko, w któróm zresztą nie on jeden, ale i Papież i całe chrześcjaństwo spotwarzone zostało w sposób najnędzniejszy. Ze wszystkiego okazywało się, że był to wierny, ale bezwstydnie oczerniony sługa swego monarchy. Szlachta niderlandzka robiła wszystko, ażeby Gran-vellę uczynić niemożebnym. G. nie mogąc przejednać szlachty, chciał pozyskać sobie mieszczan, ale na tych za wiele miała wpływu szlachta, iżby mogli oni stać się podporą rządu. Kiedy mnogie deputacje z różnych prowincji dozwoliły sobie czynić uwagi królowi, wtedy (1562) i szlachta wyprawiła do niego swoje objaśnienia o stanis Niderlandów, pochwały łaskawości księżny parmeńskiej i skargi na surowość, pychę i samowolę Granvelli. Król jednak widział rzeczy jasno i odpisał re-jentce, że kardynał postępował według jego woli i z zupelnem jego zadowoleniem. W taki sposób intryga księcia Oranji nie udała się wcale. Wtedy dwaj inni przywódzcy niechętnej szlachty, hrabiowie Egmont Encykl. T. VI. ' 24