Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 385.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

376 G r a t r y. wistego szczęścia, życia pobożnego i braterskiego, przyjaźni świętej, prawdziwej płodności życia i duszy" (w bjogr. Henryka Pereyve, p. 106). Zbawienny był wpływ G'go i dzieł jego z tej wiosny jego życia kapłańskiego; kazania i homiije jego do małej kapliczki przy ulicy du Regard ściągały znakomitych słuchaczy. As. 1'erraud część jego homilji (od 1 niedz. Adwentu 1 853 do Zielonych Świątek 1854) spisał, z zamiarem wydania ich. R. 1863 G. został professorem moralności na teologicznym fakultecie uniwersytetu paryzkiego, później członkiem akademji francuz-kiej (przyjęty d. 2 6 Marca 18 68). Wielkie zgorszenie dal G., gdy 187 0 wystąpił z czterema swemi listami do arcyb. mechlińskiego Dechamps'a (Mgr 1'euegue ctOrleans et Mgr l'archevegue de Malines, I—IV lettre, Paris 1870, 4 cz.; tł. na niem. Frid. Hoffmann), gdzie z powodu pisma tego prałata o nieomylności, skierowanego przeciw listowi pasterskiemu biskupa Dupanloup, w kwestji nieomylności papiezkiej, wypowiada przekonanie, że kwestja ta oddawna już jest rozwiązaną, lecz w duchu wręcz przeciwnym, jakkolwiek sam poprzednio w czwartem wydaniu swego dzieła Connaissance de Dieu (II 412) pisał: „prawie wszyscy katolicy wierzą, a wszyscy w praktyce przypuszczają, że pasterz najwyższy, wyrokując uroczyście (ex cathedra) w rzeczach wiary i moralności, jest nieomylnym." Zdaje się, że przyczynę błędów G'go najlepiej wytknął H. Ramiere (w Etu-des religieuses, phil. etc. z 1872, II 717), wskazując ją w jego teorji wewnętrznego oświecania dusz przez Słowo. Gratry skłonny do mysty-cyzmu, przesadzał znaczenie oświecenia wewnętrznego duszy. Umysły bystrzejsze widziały już dawniej z dziel jego niebezpieczeństwo tego kierunku, jaki wyraźnie wyszedł na jaw dopiero w pierwszym jego liście pko nieomylności papiezkiej. W liście tym G. zapowiada, że otrzymał z niebios posłannictwo zwalczania szkoły fałszu i błędu. Przekonanie to jego wyświeca wszystkie sprzeczności jego postępowania. Eatwo pojmujemy, że przekonany o swojem posłannictwie niebieskićm, piorunował on tonem proroka natchnionego przeciwko niemiłej sobie nauce; na tej zasadzie obwiniał Bellarmina o kłamstwo, w ś. Tomaszu widział nierozumienie rzeczy i w łonie Kościoła rzymskiego upatrzył nieustanne pko prawdzie spiskowanie. Występując w sposób tak niegodny katolika, G. nie robił tego ze zbytniej ufności w własny rozum, lecz sądził, że jest tylko sługą prawdy, która wewnętrznie w nim przemawiała. Nie było w nim pychy rozmyślnej, ani tóm bardziej zamierzonego buntu pko powadze Kościoła. JByło to tylko złudzenie, powstałe z nauki prawdziwej, lecz źle zrozumianej. G. wziął to z Ewangelji, że Jezus Chrystus jest jedynym Mistrzem, od którego ludzie mają brać nauki; z ś. Augustynem utrzymywał, że nauka, jeżeli ma być płodną, powinna wypływać ze ścisłego związku naszego umysłu z tem Słowem, które oświeca każdego człowieka na świat przychodzącego. Ale zapomniał o tóm, że Mistrz nasz niebieski głos swój w rozmaity podaje nam sposób. Przemawiać on może jak zechce do każdego człowieka w głębi jego duszy, ale pomimo tego nakazuje swym uczniom słuchać tego słowa społecznego i autentycznego, jakiem do nich przemawia przez usta Kościoła, i zaleca im przyjmować światło, jakie im przekazuje drogą podania. G. zbłądził, że o tem za mało pamiętał. Z powodu mystycznego kierunku swego umysłu i braku gruntownego wykształcenia teologicznego, nie umiał on ocenić dostatecznie wagi tego tradycjonalnego i zewnętrznego nauczania prawdy. Kiedy ks. Ramióre wyraził