Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 408.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Greckie cesarstwo. 399 rozpoczynał panowanie najczęściej podobne do poprzedzającego i obojętnie przyjmowane od ludu, nawykłego do takich zmian i takich rządów. Jaki pan, taki był i lud jemu poddany. W tóm cesarstwie Grecy zostali narodem panującym i okazali się narodem zużytym i niezdolnym do niczego. Pozostali oni jedynie narodem sofistów i całą swoją działalność zamknęli w dysputach teologicznych. Opętani przez ducha pychy i kłótliwej paplaniny, zwykłą cechę zepsutej starości, zagłębiali się oni namiętnie, a bez należytego przygotowania, w zuchwale dochodzenia rzeczy, dostępnych zaledwo umysłom najwyższym, dysputowali nieustannie i wydawali co rok nową herezję. Już Turcy wdzierali się na mury Konstpla, a zagorzali jego teologowie spierali się jeszcze o to, czyli światłość na górze Tabor była stworzoną, czy niestworzoną? Po dysputach teologicznych obywatele Nowej Romy z zapałem i namiętnością spieszyli na igrzyska cyrkowe. Tam, na wozach zaprzężonych końmi, jak w dawnych bohaterskich wiekach Grecji, ubiegano się do mety. Zwycięztwo na konnym placu (hippodromie) dawało większą sławę i cenione było więcej, aniżeli zwycięztwo nad nieprzyjaciółmi kraju. Sami cesarze brali udział w tych gonitwach, z całym szałem furmańskim, jaki ogarnął i ich na równi ze wszystkimi. Od różnych barw ubioru współzawodników tworzyły się różne stronnictwa, ryćhło zamieniające się w stronnictwa polityczne, a ich zawzięte waśnie i wichrzenia, dochodzące aż do krwawych walk i rzezi, wstrząsały państwem, jak w staróm i zużytem ciele powstająca niewiedzieć z czego gorączka. Podobne objawy życia nie zwiastowały żadnej siły i dziwić się należy, jak przy swojej słabości cesarstwo Greckie mogło opierać się tylokrotnym napadom barbarzyńców i żyć tak długo, bo lat przeszło tysiąc. Jest to tajemnicą dziejową. Do tej jego trwałości przyczyniać się mogła niemało jego stolica, w położeniu jedyuóm dla stolicy świata i, w owych zwłaszcza wiekach, niebiegłych w sztnce dobywania miast warownych, będąca najpierwszą w świecie twierdzą. Zdaje się jednak, że właściwie trwałość tę przypisać należy zbiegowi mnóstwa przyczyn drobnych i niedostrzeżonych, jakie ludzie nazywają trafem, a jakie rzeczywiście, bywają dopełnieniem wyroków Opatrzności, zazwyczaj niedościgłych i niezbadanych. Barbarzyńcy przyznawali sami, że pędziła ich do Rzymu jakaś niepojęta dla nich siła. Otóż, gdyby Hunnowie, prowadzeni od Attyli, w swoim dalekim pochodzie zawrócili się cokolwiek prędzej nie na półwysep włoski, a na półwysep grecki, wtedy być może cesarstwo Rzymskie przeżyłoby cesarstwo Bizantyńskie. To ostatnie trwało tedy w swojej słabości, wysilając się na ruchy niedołężne, podobne do ruchów zgrzybiałego i chorego starca, po jakich zwykle wpada on w tóm większe osłabienie. Cesarze greccy pysznili się swoją niezmierną potęgą, która jaśniała zbytkiem bezprzykładnym, ale mogła imponować tylko ich zniedołężniałym poddanym (czytaj np. LiudprancCa Antapodos.). Jak Ka-ligula, który, by stać się podobnym do gromowładnego Jowisza, kazał zrobić sobie sztuczny grom, tak i oni uciekali się do kuglarskich sztuk dla przerażania swoim majestatem. Do ich sali tronowej prowadziły podwoje tak nizkie, że wchodzący musieli koniecznie schylać się i tóm składać mimowolny hołd panu, siedzącemu na tronie w purpurze, z wyszytemi złotem smokami i innemi dziwolągami; obok tronu stały ogromne złocone i sztucznie wyrobione lwy, które na dany znak wydawały straszne ryki. W takim blasku i grozie swego majestatu Aleksy I Komnen przyjmował