Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 483.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

474 Grzegórz I Papież. które klasztory wyjął z pod juryzdykcji biskupów. Szczęśliwie poczynał sobie w wytępianiu herezji. Umiał natchnąć biskupów afrykańskich jednomyślnością w działaniu przeciwko donatystom (ob.) tak, iż ci pomału utracili swój wpływ, aż wreszcie zupełnie znikli. Wielka część odszcze-pieóców w Akwilei wróciła do jedności, dzięki energicznemu wdaniu się rządcy Istrji. Miłość, z jaką działał, przy czynnej pomocy ze strony cesarza i jego urzędników, sprawiła, że G. doczekał się w tych stronach uspokojenia Kościoła. Z patrjarchą aleksandryjskim Eulogjuszem i antjo-cheńskim Anastazjuszem w najlepszej żył przyjaźni; nie można tego samego powiedzieć o patrjarsze konstplskim Janie, zwanym Jejunator, który na synodzie 58 7 przyjął tytuł biskupa ekumenicznego, czyli powszechnego. Grzegorz, który uważał to nie tylko za dowód pychy niegodnej kapłana (sam mianował się sługą sług Bożych: servus servorum Dei), ale za przywłaszczenie przywileju, służącego następcom ś. Piotra, czyli bpom rzymskim, wezwał Jana do zrzeczenia się tego tytułu, co gdy nie odniosło skutku, zerwał z nim wszelkie stosunki. Poróżnienie wzrosło, kiedy cesarz Maurycy stanął po stronie patrjarcby konstplskiego i chciał, by G. odstąpił od swoich żądań. W czasie tych rokowań patrjarcha Jan umarł, a następca jego Cyrjak, pomimo próśb i przyjacielskich napomnień, obstawał przy pretensjach poprzednika. Taki stan trwał przez ciąg panowania cesarza Maurycego; za Fokasa G. stanowczo działać począł, bo przekonywał się coraz więcej, że patrjarchom chodziło nie o sam tytuł. Inne tegoż rodzaju zajście miało daleko pomyślniejszy koniec. Maksym, biskup Salony, ufny w opiekę cesarza, z ujmą dla powagi Stolicy Apost. odmówił tłumaczenia się przed Papieżem w sprawie, o którą był oskarżony. Siedm lat ciągnęła się sprawa, nieugiętość G'a przełamała upór nieposłusznego metropolity, który uznał prawa służące Papieżowi, z powodu jego prymatu. W ogóle G., podobnie jak później jego imiennik G. VII i Innocenty III, nigdy w przeprowadzaniu swych przedsięwzięć nie zrażał się ani trudnością okoliczności, ani względami osobistemi; działał niezmordowanie, uważał siebie za Stróża, ustanowionego od Boga dla zachowania kanonów świętych, utrzymania karności Kościoła i obrony władzy pa-piezkiej, Wielkie też oddawał przysługi swojej ojczyźnie: za jego staraniem stanął pokój z Longobardami i wielu z nich porzuciło błędy arjań-skie, a wróciło na łono Kościoła. W usiłowaniach pod tym ostatnim względem wiele dopomagała Teodolinda, która rządząc sama po śmierci męża swego Autaris'a (590), a następnie wpływając na Agilulfa, drugiego swego małżonka, poprzywracała wygnanych pasterzy do swoich djecezji. G. otwiera! także drogę dla swoich następców do zbawczego działania w Hiszpanji. Złączony przyjaźnią z Leandrem, biskupem Sewilli, poprzednio posłującym do Konstpla, przy pomocy tego znakomitego pasterza nakłonił Re-kareda, króla wizygotów, do jedności ze Stolicą Apost. Ozdobił Leandra paljuszem, zachęcił go do wykorzenienia symonji i do zniesienia nadużycia, jakiego się wówczas dosyć często dopuszczano, wynosząc ludzi świeckich na biskupstwa. Grzegórz zwrócił uwagę na kraj Franków: przeczuwając wpływ tego potężnego narodu w Europie, chciał go spożytkować przeciwko roszczeniom bizantyńskim, a z drugiej strony przeciwko nadużyciom Longobardów. R. 591 zawiadomił biskupów Arles i Marsylji o swojćm na Stolicę Apost. wyniesieniu, a od r. 595 częściej znosił się z duchowieństwem Gallji. Na wstawienie się Childeberta dał paljusz Wigi-