Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 504.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Grzegórz XIII—XIV Papież. 495 współczesny kronikarz, skądinąd nieprzychylny Papieżowi, w taki sposób maluje nieukontentowanie duchowieństwa: „Wielu upatruje w dekretach synodu oczywistą sprzeczność z nauką Ojców, którzy wierzyli, że skuteczność sakramentów, np. chrztu, namaszczenia olejem Św., oraz Ciała i Krwi Chrystusa, nie należy od zasług i moralnej wartości udzielającego ich kapłana. Wynikło ztąd wielkie zgorszenie i nigdy może, nawet za czasów herezji, nie było większego zamieszania w Kościele. Jedni trwają w sy-monji, inni swoją chciwość ukrywają pod płaszczykiem niewinności. Nie wielu przestrzega czystości. Inni znowu udają czystość obyczajów w nadziei zysków lub przez uczucie pychy... Świeccy korzystają z tego stanu rzeczy i wyłamują się z posłuszeństwa względem Kościoła: profanują święte tajemnice i nie chcą przyjmować sakramentów od księży żonatych. Niektórzy dochodzą nawet do tego, że depczą nogami hostję poświęcone przez księży żonatych i rozlewają Krew najdroższą." Pomimo czystości swoich zamiarów, Grzegórz VII tyle trudności spotkał w przeprowadzeniu reformy obyczajów, że złożony ciężką chorobą w jesieni z 1074 r., z radością oczekiwał śmierci (Epist. lib. II 9). Synod, zwołany przez Syg-fryda arcbpa mogunckiego do Erfurtu we Wrześniu 1074 r., drugi synod w Passau, pod przewodnictwem biskupa Altmanna, do niczego nie doprowadziły. „W dzień ś. Stefana, patrona kościoła w Passau, Altmann, w obecności zgromadzonego ludu, odczytał rozkazy papiezkie i zabronił, pod najsurowszemi karami, kanonikom i księżom dalszego pozostawania w związkach małżeńskich. Zamiast, usłuchać głosu pasterza, księża z taką zawziętością na niego się rzucili, że byliby go rozszarpali, gdyby panowie i służba nie pospieszyli mu na obronę" (Yita Altm. Pertz t. XIV p. 2 2 6). Niemniej gwałtowne sceny działy się na synodzie paryzkim. Grzegórz VII w odpowiedzi (z 18 Kw. 10 74) na list Filipa I króla francuzkiego, pisze: „że monarcha francuzki pamiętać o tóm winien, iż przodkowie jego wielkiej używali sławy, gdyż zawsze byli obrońcami Kościoła. Z cnotą łączyli potęgę i uczucie honoru. Obowiązkiem Papieża jest przypominać głowom ukoronowanym o tych prawdach i nawet zmuszać do ich wykonywania, jeżeli okaże się tego potrzeba." Lecz encyklika papiezka z 10 Wrześ. 10 74 pokazuje bezskuteczność poprzednich napomnień. „Głównym sprawcą upadku obyczajów we Francji, mówi Grzeg. VII, jest sam król, który rządzi w sposób właściwy tyranom. Ciągle popełnia on ciężkie przestępstwa i daje z siebie zły przykład. Nietylko bowiem jest on gwałcicielem kościołów, cudzołożnikiem i krzywoprzysięzcą, lecz nawet grabi obcych kupców, jak pospolity rozbójnik. Biskupi nie powinni na to milczeć, gdyż prorok mówi: „„Przeklęty, kto czyni sprawę pańską zdradliwie, kto miecz swój hamuje ode krwi"" (Jerem. 48, 10), t. j. kto nie ostrzega i nie karci człowieka oddanego rozpuście. Wielka odpowiedzialność pada więc na duchowieństwo francuzkie. Ma ono się teraz zebrać na synod, celem upomnienia króla za popełnione nadużycia. Jeżeliby król nie usłuchał duchowieństwa, należy rzucić interdykt na cały kraj; jeżeliby i to nie poskutkowało, Papież użyje wszelkich środków ku oswobodzeniu Francji od jarzma." Ze wszystkich książąt zachodu najgorliwszym w obronie reform Grz. VII okazał się Wilhelm Zdobywca, król angielski. Jeszcze poprzednio, kiedy Wilhelm byl tylko księciem Normandji, Hildebrand dostrzegł w nim niepospolite zdolności, a następnie popierał w sprawie zajęcia tronu angielskiego. Korrespondencja